➴065➶

Bucky: Ręce do góry, jesteś na celowniku Barton!

Clint: Zobaczymy, który z nas strzeli pierwszy... *celuje z drewnianego łuku w Bucky'ego*

Bucky: *trzyma na linii strzału zabawkowy pistolet*

Clint: *rzuca w niego gałązką drzewa symbolizującą strzałę*

Bucky: *udaje, że obrywa i upada* Jak mogłeś strzelać do swojego... wiernego... towarzysza?

Clint: *podchodzi i siada obok* Wybaczysz mi to, przyjacielu?

Bucky: To tylko mały kijek.

Clint: To po co tak dramatyzujesz! *szturcha go w ramię*

Bucky: No co? Dodaję trochę dramaturgii dla lepszego klimatu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top