➴024➶

Bucky: Clincior, załatwisz coś do jedzenia, jak będziesz wracał?

Clint: cLiNcIoR?

Bucky: ... Clintuś?

Clint: Tylko spróbuj znowu nazwać mnie inaczej, to cię uduszę.

Bucky: Ale... udusisz z miłości?

Clint: Wręcz przeciwnie, chyba, że-

Tony: *wbija nagle do pomieszczenia* Clinton, jest sprawa życia i śmierci.

Clint: Tony do cholery. Czy ja ci przygłupie wyglądam jak Chillary Clinton?

Bucky: Chyba czegoś nie rozumiem...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top