Kim ja jestem?

Harry miał siostrę a ja nic o tym nie wiedziałam. No cuż nic o nim nie wiem. Tylko to że jest Cherubinem i że ma wkurzający charakter.

- Masz tylko siostrę?

- Tak. Ma na imię Gem. Jest starsza ode mnie. - mówiąc nadal prowadził w skupieniu.

- Jedziemy do Yellowstone przez mój sen. Prawda?- zapytałam, Hazz przelotnie na mnie spojrzał i tylko pokiwał głową.

- Nie ufam Thirowi. - spojrzałam ba niego zaskoczona. Kim on był? Harry musiał to zrozumieć bo zaraz zaczął mi tłumaczyć.- Thir to jakby dowódca demonów. On odpowiada za tę całą zagładę. I to jego miałaś w sobie.- pokiwałam głową. Zaciekawiło mnie jedno gdzie on chowa ten miecz?

- A twój miecz.- spojrzał na mnie zdziwiony. No oczywiście jak trzeba to nie wchodzi mi do głowy. A jak nie trzeba to się do niej wpycha za wszelką cenę.- Gdzie go chowasz?- wyjaśniłam.

- Nie chowam. Każdy anioł ma swój miecz. I pojawia się on tak jak skrzydła. Gdy sobie tego zażyczę.- odpowiedział mi, a ja pokiwałam głową ze zrozumieniem. - Swoją drogą dziwne jest to że ty go wzięłaś do ręki od tak.

- O czym ty mówisz.- zaczęłam go mierzyć wzrokiem a on przelotnie znów spojrzał w moje oczy.

- Żaden człowiek i demon nie może dotknąć miecza anioła.- moja szczęka dosłownie opadła.
Więc Kim ja jestem?- Tez chciałbym wiedzieć Angi.
---
Przepraszam że taki krótki.
Kolejny postaram się napisać dłuższy i ciekawszy.
Komentujcie do dodaje motywacji.
DZIĘKUJE ZA WSZYSTKO..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top