Dwa ciacha, szkoda że nie dla mnie.

Głowa mnie bolała jakbym miała ją zanurzoną w żarze. W uszach miałam tylko pisk. Chwyciłam się za głowę. I lekko otworzyłam jedno oko później drugie. Usiadłam na łóżku. Nie byłam u siebie. Co było pewne. Czyżbym aż tak zabalowała żebym przespała się z kimś nieznajomym. Ostatni raz pije! To było pewne. Zaczęłam sobie przypominać wczorajszy wieczór i dzisiejszy poranek. Albo przynajmniej próbowałam. Dzika impreza u Madlen. Kilka lub kilkanaście truków. Trzy powa na początku później coraz więcej alkocholu.Taniec z flaszką wódki. Matko ja aż tak upadłam. Pożegnanie z Madlen. Ciemna droga. Miecz, krew , seksowny chłopak, Anioł. Czy ja właśnie stwierdziłam że anioł był seksowny ? Posrało mnie. A może to tylko sen. A ja śpie w pokoju na komisariacie. Rozglądnełam się jeszcze i niestety wątpie, czy na komisariacie jest aż tak przytulnie. Usłyszałam hałas dobiegający za drzwi. Postanowiłam podsłuchać. Dziękując Bogu za dobry słuch.
- Ona nie może o nas wiedzieć , zwariowałeś ?! - krzykną nieznajomy głos.
- Widziała mnie! Nie jest zwykłym człowiekiem.- mówią o mnie czy mi się tylko wydaje.
- I co z tego! Mogłeś coś zrobić!- znów krzyk. Ja chyba zaraz wyjde z siebie i zabije ich. Czemu gadają o mnie za moimi plecami.
- Miałem ją zabić. Jest żywą istotą Liam !- chyba już go lubie, broni mnie. Ciekawe kim jest?
- Czemu ją tak bronisz.- chwila ciszy.- Zaimponowała ci. Ciekawe czym pijaństwem !?- halo piłam pierwszy raz w życiu nie jestem alkoholikiem.
- Widziałeś jej oczy. Ona musi być Nefilimem.- ze czym prosze?
- Nie możliwe. Wyczulibyśmy ją na pewno.- co ja aż tak cuchnę?
- Nie miała anioła. - powiedział ktoś przygaszonym głosem.
- Jak to nie miała każdy ma nawet.- wtedy mu pewnie coś przetwało i drzwi do pokoju się otworzyły. Ja szybko zaczęłam udawać że śpię. Słyszałam jak podchodzą do mnie i usłyszałam już wyraźnie znajomy głos. To ten chlopak ze wczoraj, który mnie tu przyprowadził. A może słowo porwał było by lepsze.
- Nie udawaj że śpisz Angi. Twoje myśli słyszę już za drzwiami.- oni czytają w myślach. Ups. A ja myślałam o tym jaki on seksowny. Szybko się otrząsnęłam i otworzyłam oczy. Ujrzałam dwuch przystojniaków. Jeden z nich pan tajemniczy jeszcze kilka godzin temu próbował mnie zrzucić z największej wieży w Paryżu, a drugiego pierwszy raz widziałam na oczy. Miał krótkie ciemne włosy i kilkudniowy zarost. Jego oczy porażały mnie były tak piekne , brązowe.
Wpatrywałam się w nich aż ów pierwszy koleś uśmiechnął się.
- Zamknij buzię dziewczynko bo ci ślinka leci. - otrząsnęlam się i szybko zrozumiałam o co mu chodzi. Miałam otwartą buzię z podziwu a moje oczy bładziły wzrokiem po obu facetach.
- Dlaczego tu jestem? - spytałam. Chłopcy popatrzyli po sobie. Lokers podszedł bliżej do mnie i usiadł na rogu łóżka. Na co ja automatycznie się odsunęłam, a on tylko prychną.
- Słuchaj mnie Aniołku, bo powiem to tylko raz. Jesteś tu ponieważ demony mają na ciebie chrapkę. Nie interesuje mnie od dzisiaj twoje stare życie. Nie masz Anioła więc któryś z nas bedzie się musiał tobą zająć.
- Nie któryś z nas, tylko ty Hazz. Ty ją znalazłeś. Ty ją tu przyprowadziłeś. To ty ją niańczysz. Ja umywam ręce i wychodzę z tond. - powiedział drugi i wyszedł z pokoju. Hazz bo tak nazwał go chłopak, tylko zaczesał loki do tyłu i spojrzał na sufit myśląc nad czymś intensywnie.
-----

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top