Rozdział 17

Pov: Max

Minął dzień od wypadku, którego sprawcy dalej nie znaleziono. Od rana siedziałam w szpitalu przy łóżku, na którym leżała Ellie w gipsach, opartunach, podpięta pod różne urządzenia. Lekarze mówili, że zapadła w śpiączkę i niestety niewiadomo nawet kiedy się wybudzi.

- Przyniosłam ci twój ulubiony komiks z Wandą Maximoff. Twoja pierwsza "żona" jak to miewasz w zwyczaju mówić. Powinno ci się spodobać... jak się obudzisz to... nawet zdobędę kolejne tomy. - Patrzyłam na jej z jakąkolwiek nadzieją na jej wybudzenie. Tak cholernie się boje, że stanie się coś złego i ją stracę. Ellie jest dla mnie jak siostra. To ona jako pierwsza okazała mi serce gdy przeprowadziłam się z mamą do tego miasta. Dbała o mnie jak o członka rodziny. Zawsze troszczyła się o mnie i traktowała najlepiej jak tylko mogła. Może i miała swoje dziwadztwa, ale też zawsze kiedy trzeba potrafiła być bardzo odpowiedzialna.

Dziś mam się spotkać z El w ramach projektu. Przyznam, że to chyba jedyne co poprawia mi humor. Może dzięki temu przestanę ciągle myśleć o tym cholernym wypadku. Ktokolwiek to zrobił. Ta osoba źle skończy.

- Zemszczę się za to Ellie. Ktokolwiek to zrobił obiecuje, że się z nim rozprawie. - Siedziałam tak jeszczę przez godzinę, po czym opóściłam salę kierując się do wyjścia. Miałam jeszcze dwie godziny czasu przed spotkaniem z panną Hopper.
Wróciłam do domu umyć się i przebrać. Położyłam się na łóżku i ze zmęczenia zasnęłam. Obudziłam się półtorej godziny później lekko zdezorientowana.
- Cholera jeszcze się spóźnie. - Powiedziałam sama do siebie wstając szybko i zabierając potrzebne rzeczy. Wziełam szybko deskę i założyłam buty, po czym wybiegłam z domu i jak najszybciej pojechałam do domu brunetki. Spóźniłam się około 5 minut ale dotarłam w końcu na miejsce. Zadzwoniłam dzwonkiem i grzecznie czekałam, aż ktoś mi otworzy. Po dłuższej chwili usłyszałam powolne zbliżające się w moją stronę kroki. Drzwi otworzyła mi dziewczyna uśmiechając się lekko i zapraszając mnie do środka.

- Hej Max. Tata jest w pracy jak coś. Jak się czujesz? - Spytała powoli zamykając za mną drzwi. Miło mi było, że tak się o mnie martwi. 

- Jest okej. Próbuje zająć myśli czymś innym. Wiesz... muszę się zrelaksować. - brunetka przytaknęła głową, po czym ruszyła ze mną do pokoju. Odrazu zasiadłyśmy do robienia projektu. Szybko nam to szło i po godzinie mieliśmy zrobione nawet więcej niż połowe. W pewnym momencie odbiegłyśmy kompletnie od tematu rozmawiając na temat różnych głupot i ostatniej imprezy.

- Wydaje mi się, że Sam'owi spodobał się Will. - Stwierdziła El unosząc brwi na przeczuwając coś więcej w ich relacji.

- Ile im dajemy? 2 tygodnie? - Spytałam lekko się uśmiechając na co ta się zaśmiała.

- Myślę, że to dobry termin. Mogą w sumie nawet szybciej zadziałać. Zobaczymy.

- Nie zdziwie się, jak zobaczę ich liżących się w jakimś kantorku. - Zaczełyśmy omawiać różne scenariusze naszego nowego love story Byers'a i Miller'a. W pewnym momencie złapałyśmy kontakt wzrokowy i obie wpatrywałyśmy się w siebie w milczeniu.

- Wiesz... zapomniałam cie wtedy spytać... i... czułam się z tym trochę niekonfortowo, ale chciałabym wiedzieć jak ci się podobał... pocałunek. - Brunetka spojrzała lekko zawstydzona swoim wyznaniem. Patrzyłam na nią lekko w szoku, ale też podekscytowana.

- To był mój pierwszy pocałunek w życiu i sądzę, że pomimo twojego charakterku był on najlepszy jaki mogłam sobie wymarzyć. - Dziewczyna uśmiechnęła się przegryzając dolną wagrę po usłyszeniu mojej opinii.

- Mi też się bardzo podobał. Uważam, że jak na pierwszy raz bardzo dobrze całujesz. - Poprawiłam się w miejscu nie przerywając kontaktu wzrokowego z dziewczyną. Dobra Max. Teraz albo nigdy.

- Skoro ci się podobał... może chciałabyś go powtórzyć? - Spytałam powoli kierując wzrok na usta dziewczyny. Ta nic nie odpowiadając zaczęła się do mnie przybliżać. Pochyliłam się w jej stronę i nie marnując czasu złączyłam nasze usta w kolejny cudowny pocałunek, który tym razem się różnił. Był on bardziej znaczący i pełen uczuć.
Złapałam dziewczynę z tyłu głowy pogłębiając pocałunek. Brunetka nie sprzeciwiała się zabardzo. Wręcz przeciwnie. Sprawiała, że stawał się on coraz bardziej namiętny. Położyła ręce na mojej talii, przez co poczułam kolejne wspaniałe uczucie rozchodzące się po całym moim ciele. Przejechałam językiem po ustach dziewczyny prosząc ją o wstęp, który po chwili mi udzieliła. Nasze języki zaczęły tańczyć w nowo poznanym sobie tańcu. To było dla mnie coś nowego i jednocześnie cudownego. Nigdy nie czułam się lepiej. Zmusiłam dziewczynę do położenia się na łóżku. Usiadłam na niej i na chwilę przerywając pocałunek ściągnęłam jej koszulkę. Dziewczyna patrzyła na mnie z uśmiechem po chwili odwdzięczając mi się tym samym.

- Jesteś piękna Maxine Mayfield. - Powiedziała zdyszana po pocałunku. Uśmiechnęłam się do niej łapiąc ją za ręce i dając je nad głowę.

- Zamknij się Hopper. - Ponownie przywarłam ustami do ust dziewczyny. Pocałunek stawał się z sekundy na sekundę bardziej namiętny. Mogę wręcz powiedzieć, że był on agresywny. Podczas ponownego złączenia naszych jezków w tańcu przez podniecenie jakie mnie ogarnęło zaczęłam przesuwać rękoma po ciele dziewczyny szukając rozpięcia od jej stanika. Nie trwało to długo. Jednym ruchem ściągnęłam z niej stanik i zjechałam rękoma do spodni szybko je rozpinając i zsuwając aż do kostek. Nie chciałam ryzykować wywołania bólu u brunetki z powodu zetknięcia się z jej zwichnięta nogą. Pocałunkami zaczęłam schodzić na szyję dziewczyny zasysając skórę i robiąc malinkę. Usłyszałam cichy jęk dobiegający z ust El. Podnieciło mnie to jeszcze bardziej wiedząc jak bardzo podoba jej się to co właśnie robię. Schodziłam coraz niżej pozostawiając za sobą ścieżkę malinek na ciele brunetki. Kiedy doszłam do jej piersi uniosłam wzrok na twarz brunetki chcąc upewnić się, że tego chce. Brunetka miała w pół zamknięte oczy i lekko rozchylone usta, z których wydobywały się coraz to głośniejsze jęki. Spojrzała na mnie z niecierpliwieniem bawiąc się moimi włosami.

- Przestań się tak na mnie gapić i rób co masz robić. - Na słowa dziewczyny lekko się zaśmiałam po czym jezykiem zaczęłam zataczać kółka po całej piersi dziewczyny momentami zachaczając o sutek, co jeszcze bardziej rozpalało mnie i dziewczynę. W pewnym momencie zassałam jeden z nich, a brunetka zaczęła się pode mną wiercić jęcząc moje imię. Cholernie mi się to podobało.
Czułam jak ciągnie mnie za włosy, ale nie przeszkadzało mi to zabardzo. Wręcz nawet podsycało. Jedną reką zaczęłam zjeżdżać powoli w dół zachaczając o dolną bieliznę dziewczyny, której w mgnieniu oka się pozbyłam. Zaczęłam palcem rysować szlaczki po wewnętrznej części uda dziewczyny. "Niechcący" przejechałam palcem o wejście dziewczyny sprawdzając jak bardzo jest mokra. Była i to cholernie. Nie przerywając zabawy z  jej biustem zamoczyłam palec w jej własnych sokach i niewiele myśląć włożyłam go głęboko w jej wejście. Dziewczyna zajęczała na cały dom nie powstrzymując się nawet na chwilę.
Zaczęłam wchodzić i wychodzić palcem w środku go zginając co chwila. Kiedy czułam jak dziewczyna się powoli zaciska się na moim palcu przyśpieszyłam ruchy w krótce doprowadzając ją do orgazmu. Oderwałam się od jej piersi obserwując uważnie jak cały ogarnia jej ciało. Kurwa. Jaka ona jest idealna. Gdy El powoli zaczynała schodzić z ograzmu wyjęłam powoli z niej palca na co dostałam cichy jęk niezadowolenia. Przybliżyłam się spowrotem do jej ust i złożyłam delikatny pełen mojej miłości pocałunek, który dziewczyna odwzajemniła tym samym. Oderwałam się od dłuższej chwili podziwiając jej idealne ciało.

- To ty wyglądasz olśniewająco El. - Hopper zarumieniła sie na te słowa, a ja położyłam się obok niej nie spuszczając wzroku z jej pięknej twarzy. Brunetka przytuliła się do mnie składając całusa na moim policzku. Po dłuższym czasie obie zasnęłyśmy wtulone w siebie.

---

Proszę bardzo taki prezencik w ramach przeprosin za ostatni rozdział.
Szczególnie z dedykacją dla bogataciociazAmeryki może za to mnie nie zabijesz...
Mam nadzieję, że się podobało.
Za błędy przepraszam.
🪐🌌

Pozdrawiam <33

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top