Rozdział 13

Pov: Max

- Ellie kurwa błagam otwórz te drzwi! - Wykrzyczałam wkurzona już dostatecznie mocno, aby wyrwać klamkę, dlatego odpuściłam z szarpaniem jej.

- Sorry. Gdzieś klucze się zgubiły. Napewno ktoś po was przyjdzie i wam otworzy. Nie martwcie się sprowadzę pomoc. - Brunetka uśmiechnęła się do mnie i odeszła od drzwi, a ja załamana oparłam o nie głowę. Poprostu pięknie. Zostałam zamknięta przez swoją przyjaciółkę w sali z osobą, której niecierpie. Lepiej być nie mogło. Odwróciłam się gwałtownie nie zauważając za sobą Hopper. Przez mój nagły ruch ręki wytrąciłam jej kule, która odrazu opadła na ziemię, a dziewczyna tracąc równowagę wywaliła się wprost na mnie. Upadłam z nią na ziemię czując ogromny ból po nagłym zetknięciu się z twardą podłogą. Zacisnęłam zęby z bólu będąc cała poobijana. Zapewne będę mieć pare siniaków. Dopiero teraz zorientowałam się, że brunetka leży na mnie. Odwróciłam głowę w jej stronę w tym samym czasie co ona, przez co nasze nosy się o siebie otarły, a spojrzenia spotkały. Patrzyłyśmy tak w siebie przez dłuższą chwilę nie wiedząc co zrobić. Czułam się strasznie dziwnie, ale też nie jakoś bardzo niekomfortowo. Oczy Jane były nawet pociągające. Nie mogłam od nich oderwać wzroku. Byłyśmy zdecydowanie za blisko siebie. Co ja wogóle robie?

- Ym... za blisko stałaś nie widziałam cie. - Powiedziałam oschle sama nie wiedząc czamu. Dziewczyna odrazu się ode mnie odsunęła. Pomogłam jej wstać i podałam jej kule. Co chwila wpatrywałam się w jej oczy. Dlaczego one mnie tak przyciągają?

- Nie moja wina, że tak lekkomyślnie wszystko robisz. - Odparła mi dziewczyna oddalając się ode mnie i siadając na ławce. Czeka nas długi i męczący dzień. Szczególnie z jej charakterkiem.

Rozejrzałam się po sali szukając czegoś do zajęcia. Zeczęłam przeglądać wszystkie wystawy plakaty, modele i inne będące tutaj przedmioty. Brunetka natomiast znów podjeła próbę rozwiązania tego zadania z matematyki.

- Fajny model szkieleta tu mamy. - Powiedziałam po części do siebie, po części do dziewczyny bawiąc się szkieletem. Zaczęłam się wygłupiać, na co Hopper próbowała nie zwracać uwagi. Podjechałam z modelem do dziewczyny kładąc rękę szkieleta na jej ramieniu. Ta gdy się spostrzegła, aż odskoczyła z przerażenia piszcząc. Zaczęłam się śmiać na całą sale, kiedy ta zacisnęła zęby z bólu bo zapomniała o swojej zwichniętej nodze. - Uważaj na nogę bo jeszcze ją bardziej zwichniesz.

- Czy ty cały czas musisz mi robić na złość? Z tym zamknięciem to pewnie też twój pomysł co? Usłyszałaś, że mam dziś się spotkać z Mike'm i mnie tu ze sobą zamknęłaś. - Zaśmiałam się dziewczynie prosto w twarz słysząc te jej brednie. Nie mogę uwierzyć, że tak łatwo potrafi oskarżać mnie o wszystko.

- Czy ty siebie słyszysz? Dlaczego niby miałabym skazywać się na niewiadomo ile w zamknięciu z tobą i twoim beznadziejnym, zwalonym charakterkiem. Nic nie słyszałam o żadnym twoim spotkaniu z Mike'm, ale zakładam, że jak chciał cie zabrać do siebie to najpewniej chciał cie wyruchać przed czym cie ostrzegałam, ale ty pewnie dalej uważasz, że to kłamstwa i chciałam tylko ci zrobić na złość. Mam w dupie twoje pieprzone życie i twoje relacje. Tak naprawdę może cie wyruchać na wszelkie możliwe sposoby i ja będę mieć w to wywalone bo chuja mnie obchodzisz Jane. Chciałam tylko ten jeden raz spróbować być dla ciebie miła bo Ellie uważa, że jesteś dobrś osobą. Jak widać jest w ciul zaślepiona bo nie potrafisz spojrzeć prawdzie w oczy i jesteś pieprzoną laleczką wykorzystywaną przez jakiegoś zjeba, ale widzę, że takie życie ci sie podoba. - Kiedy ja wylewałam swoje lamenty oczy dziewczyny się zaszkliły, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Nie sądziłam, że tak łatwo będzie dało się ją złamać. Zacisnęła mocniej swoje kule i spojrzała na mnie nerwowo.

- Mike nie jest zjebem. Przestań tak gadać do cholery. To ty nie masz serca ani uczuć. Żywisz się tylko i wyłącznie czyjąś porażką bo nie potrafisz patrzeć na innych inaczej, a to dlatego, że nigdy nie doświadczyłaś miłości prawda? Rodzice nie spędzali z tobą czasu dlatego nie jesteś nauczona, podstawowych gestów okazywania jakichkolwiek pozytywnych uczuć. Obrażasz Mike'a, a pewnie wcale nie jesteś lepsza. Obrażasz mnie nie wiedząc przez co przeszłam i dlaczego z nim jestem. To nie ja tu jestem ślepa tylko ty. - Przyznam, że słowa dziewczyny we mnie trafiły. Ledwo powstrzymałam się od uronienia łzy. Byłam bardzo wkurzona po tym co o mnie powiedziała, choć częściowo ma racje. Nie umiem okazywać uczuć bo nikt mnie tego nie nauczył.

- Może i nie jestem. Może w twoich oczach jestem tym jebanym potworem, którego właśnie przedstawiłaś, ale nigdy nikogo nie okłamałam. Zawsze mówiłam prawdę i zawsze starałam się osądzać sprawiedliwie. To prawda. Wtedy gdy oddawałaś szkicownik naskoczyłam na ciebie bezpodstawnie za co... za co przepraszam... możesz uważać mnie za kogo tam sobie chcesz, ale wiedz jedno. Z tym z Mike'm nie skłamałam. Nie miałam powodów by to robić. Mike jest zjebem bo traktuje cie jak zabawkę, a zasługujesz na więcej i nic mojego zdania kurwa nie zmieni rozumiesz? - To mówiąc odeszłam od dziewczyny przywalając pięścią w stół. Usiadłam pod biurkiem profesorki i skuliłam się tak by nie zauważyła jak płaczę. Nie usłyszałam już jednak żadnego odzewu z jej strony. Minęła może z godzina, a ja dalej siedziałam skulona pod biurkiem chowając głowę w kolana. Poczułam nagle czyjąś obecność obok siebie. Uniosłam lekko głowę zauważając siedzącą obok mnie Hopper. Patrzyła na mnie z lekko widocznym żalem w oczach. Chciała zacząć rozmowę, ale najwidoczniej się bała. - Czego ode mnie chcesz Hopper...? - Spytałam w połowie olewająco. Ta poprawiła się w miejscu i zaczęła mówić.

- Chcę powiedzieć, że... wybaczam ci za tamto i... też chce cie przeprosić. Powiedziałam to wszystko pod wpływem emocji. Nie uważam cie za potwora. Myślę poprostu, że nie jesteś poprostu nauczona okazywania pewnych emocji, ale to nic złego. Zawsze jest czas to nadrobić, a co do Mike'a... może... może masz rację... relacja między nim a mną nie jest taka idealna jak wszyscy myślą. - Po słowach dziewczyny spojrzałam na nią z lekkim zaciekawieniem zastanawiając się jaką tajemnice skrywa jej relacja z Wheeler'em. Czy to znaczy, że moje spojrzenie na nich jako ta najlepsza popularna parka w szkole od zawsze była zła?

- Co to znaczy? Coś jest nie tak między wami? I jak coś to... wybaczam. - Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i zaczęła mi opowiadać o tym jak naprawdę wygląda jej związek z Mike'm. Byłam zszokowana i przerażona tym co usłyszałam. Jak on wogóle ma czelność tak robić? On cały czas ją wykorzystywał. To nawet nie jest miłość tylko jakaś chora paranoja. Zrobiło mi się ogromnie żal dziewczyny. Nie sądziłam, że kiedykolwiek spojrze na nią tak jak teraz, ale uważam, że zasługuje ona na owiele więcej i powinna jak najszybciej uciec od Wheeler'a.

---

No i kolejny ważny dla fabuły rozdzialik. Dziewczynki nasze kochane zaczynają myśleć😍 Może dziś pojawi się jeszcze jeden. Może nie. Tak czy owak. Mam nadzieję, że sie podobało.
🪐🌌

Pozdrawiam <33

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top