Epilog

(A/n. zaraz po epilogu wstawię podziękowania, byłabym wdzięczna, gdybyście je przeczytali).

*Haruka*



Od akcji odbicia albinosa minął tydzień, tydzień, a Hikari wciąż przebywał w szpitalu, podczas gdy starano się go ,,wyleczyć". Nie wiedzieliśmy, co mu podali ludzie z gangu, ale było to na tyle mocne, że wykasowało mu wspomnienia z ostatnich trzech lat. Jego wzrok był zimny i nieobecny, a jego tęczówki wciąż pozostawały czerwone. Wierzyliśmy, że musieli mu podawać to regularnie, aby podtrzymać działanie, dlatego też podczas szukania antidotum białowłosy był pod stałą kontrolą, abyśmy mogli zaobserwować każdą, choćby najmniejszą zmianę, która mogłaby przyspieszyć szukanie leku. Moją największą obawą było to, że nie uda nam się odzyskać jego wspomnień.


~*~



Szedłem korytarzem na zajęcia. Wciąż trwała przerwa, wszedłem do sali, w której była już połowa osób. Usiadłem na swoim miejscu, twarz zwracając w stronę okien. Nagle przede mną pojawiła się postać. Podniosłem głowę i zobaczyłem swojego przyjaciela.

— Ostatnio często jesteś nieobecny, coś się dzieje? — zapytał chłopak, po chwili siadając w ławce obok.
(A/n. mają ławki jednoosobowe) Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się delikatnie, dając mu tym znać, że to nic poważnego, ten tylko westchnął i dodał, że mogę mu wszystko powiedzieć.



~*~



Biegłem ile sił w nogach. Po miesiącu ciągłych badań Hikari odzyskiwał świadomość. Kiedy się o tym dowiedziałem, od razu ruszyłem biegiem w stronę szpitala. Po drodze zabrał się ze mną Renzo, któremu w międzyczasie tłumaczyłem powód mojego pośpiechu. Byłem szczęśliwy, myślałem, że bardziej się już nie da, ale kiedy zobaczyłem białowłosego, siedzącego na krześle za szybą moje serce zabiło szybciej, a na ustach pojawił się szeroki uśmiech, ponieważ oczy chłopaka na powrót stały się niebieskie. Nie były już wyblakłe i nieobecne. Moje oczy zaczęły napełniać się łzami, a obraz zaczął się rozmazywać. Otworzyłem drzwi do pomieszczenia, w którym znajdował się albinos, ciągle się uśmiechając. Białowłosy spojrzał na mnie, delikatnie się uśmiechając. Szybkim krokiem podszedłem do Hikariego i mocno go przytuliłem.

— Nie strasz już mnie tak więcej — wyszeptałem, wtulając twarz w ramię chłopaka. — Kocham Cię. Bardzo — powiedziałem, uśmiechając się przez łzy.

Chłopak w odpowiedzi mocniej mnie przytulił, szeptem mówiąc, że teraz wszystko będzie już dobrze.



~*~



Od wypisania Hikariego ze szpitala minęły dwa tygodnie, a od odzyskania świadomości przez albinosa minął prawie miesiąc. Ja wciąż chodziłem do szkoły, bo musiałem zdać ostatnie egzaminy. Nie zastanawiałem się co będzie, kiedy już szkołę skończę, a miało to stać się niedługo. Wiedziałem jednak, że chcę spędzić jak najwięcej czasu z albinosem.



*Hikari*


Dwa tygodnie od wypisania mnie ze szpitala spędzałem głównie w domu. Chodziłem po nim, niekiedy sprzątając i przeglądając różne rzeczy. Wciąż pojawiał się ten sam problem, mianowicie nie potrafiłem określić, które wspomnienia były prawdziwe, a które nie. Na szczęście takowych komplikacji nie było dużo, aczkolwiek niektóre bardzo utrudniały mi funkcjonowanie.




~*~



Tym razem postanowiłem przejrzeć mój gabinet. Było w nim dużo papierów. Przeglądanie ich zajęło mi pół dnia. W końcu wziąłem się za dokumenty znajdujące się w moim biurku. Otworzyłem pierwszą szufladę. Na wierzchu leżała koperta. Podniosłem ją i dokładnie obejrzałem.


— Całkowicie o niej zapomniałem. — powiedziałem do siebie. Postanowiłem przejrzeć jej zawartość po skończeniu poprzedniej czynności.


Zbliżał się wieczór, kiedy kończyłem przegląd dokumentów. Ułożyłem wszystko ja prawowite miejsce i poszedłem umyć ręce, brudne od kurzu zalegającego na półkach. Po umyciu rąk wróciłem do gabinetu po kopertę. Z jednej strony bardzo chciałem ją otworzyć, jednak druga strona mnie obawiała się, co mogło się w niej znajdować. W końcu odważyłem się to zrobić i delikatnie rozdarłem górną część koperty. W środku znajdował się list. Wyjąłem go z koperty, rozłożyłem i zacząłem czytać.


,, Hikari,Teraz, kiedy to czytasz, ja już nie żyję. Wiem to, bo gdybym żył to nie dostałbyś tego listu.Zastanawiasz się pewnie, dlaczego ktoś taki jak ja pisze do Ciebie list. Powód jest prosty. Chciałem przeprosić Cię za wszystko i wytłumaczyć Ci moje postępowanie.Zacznijmy od początku. Kiedy znalazłem Cię na ulicy, czułem, że nie jesteś zwyczajnym dzieckiem, dało się to zauważyć w Twoim spojrzeniu oraz zachowaniu. Wiedziałem, że nie będę odpowiednim opiekunem dla Ciebie, jednak nie potrafiłem Cię wtedy zostawić. Z czasem, kiedy treningi przynosiły sukcesy, pomyślałem, że idealnie nadasz się do mojej pracy. Byłeś niewinnym dzieckiem, którego nikt by nie podejrzewał na pierwszy rzut oka. Może to myślenie było błędne? Może powinienem spróbować Cię wychować jak normalne dziecko? Na te pytania nie znam odpowiedzi, ponieważ nie wiem, czy w tym momencie jesteś zadowolony z tego, gdzie się znajdujesz, jednak cząstka mnie chciałaby być dumna z tego, kim jesteś.Drugą sprawą jest to, że zastanawiasz się pewnie, dlaczego Cię porzuciłem. Odpowiedź jest prosta. Znalazło się parę osób, które chciało się mnie pozbyć i nie chciałem Cię narażać bardziej, niż to było konieczne.Chciałbym również Cię przeprosić za kobietę i jej córkę. Za to, że pozbawiłem je życia. Wiem, że nic ich nie wróci. Nie mam na to nawet porządnych powodów. Nie musisz mi wybaczać, możesz mnie nienawidzić, jednak chcę odejść ze świadomością, że Ci to wytłumaczyłem.
Yagami"

Wraz z ostatnim słowem listu wróciły do mnie te wszystkie wspomnienia. Dzień, w którym Yagami mnie znalazł, treningi, dzień, kiedy mnie porzucił, wszystkie wydarzenia od momentu, którym złapała mnie policja, śmierć Sayu i pani Itami. Mimo tego wszystkiego czułem się szczęśliwy, miałem przy sobie Harukę i to mi wystarczało.


Kiedy chciałem odłożyć kopertę na biurko, poczułem, że coś w niej jeszcze jest. Zajrzałem do środka i zobaczyłem mały kluczyk przymocowany do karteczki. Nie wiem, jak mogłem nie zauważyć tego wcześniej. Wyjąłem karteczkę, odwróciłem ją na drugą stronę, aby sprawdzić, czy coś było tam napisane. I nie myliłem się, na tyle widniała krótka notatka:


,, Gdybyś chciał od wszystkiego odpocząć. Dom znajduje się na wyspie, o której Ci kiedyś opowiadałem. Mam nadzieję, że z niego skorzystasz."

Uśmiechnąłem się delikatnie po przeczytaniu karteczki. Dzięki niemu wiedziałem gdzie spędzę najbliższy czas z Haruką, kiedy chłopak skończy już szkołę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top