13.🌹❤🌹
Na kolejny dzień, wszyscy byli jacyś dziwnie poruszeni nie wiem czym, a kiedy chciałem się ich zapytać to mówili, że nie mają czasu, bo są zajęci.
Co jest?
Zobaczyłem Aishe - nawet na mnie nie spojrzała, podeszła do Moon'a i się do niego przytuliła, niech tylko oni ze sobą nie romansują bo będę miał obrzydzenie.
Wskoczyłem na górkę, która była trochę dalej od głównej jaskini mojego ojca, były z niej ładne widoki na las i góry.
Nagle zobaczyłem lwice, po kolorze futra już mogłem mieć pewność, że była to Wenus.
- Hey! Wenus! - zatrzymała się i spojrzała na mnie z daleka , ja się uśmiechałem, ona po chwili też się uśmiechnęła i zaczęła biec w moja stronę.
- Aku! - Zbiegłem z górki, a Wenus się na mnie rzuciła, teraz leżałem na plecach, a ona jedna łapa na mojej klatce piersiowej.
- Co tak zniklaś na kilka dni? Myślałem, że już ktoś cię zranił czy cos, hah. - ona na mnie spojrzała i się zasmiala z mojego tekstu.
- Nie musiałeś się tak o mnie martwić, byłam na patrolach nocnych i dziennych, dlatego Aku mnie nie było. - zeszla ze mnie, a ja wstałem i usiadłem, ona przysiadla się obok mnie.
- Ja tak zawsze mam, gdy kogoś już dłuższy czas znam, mam tak od kiedy byłem mały. - westchnąłem i spojrzałem się w dal. Wenus spojrzała na mnie pytajaco.
- Oh, nie wiedziałam, wybacz..
- Nie przepraszaj za to, miałaś prawo nie wiedzieć. - Uśmiechnąłem się do Wenus, a ona tylko delikatnie się uśmiechnęła, poczułem także, że jej koniec ogona zaplata się wokół mojego, byłem lekko zaskoczony - zaśmiała się z mojej reakcji.
- Chodź Aku, pokaże Ci pewne miejsce, które jest bardzo piękne. - wstała i ruszyła, jeszcze spojrzała na mnie bardzo zachęcająco, więc nie umiałem się przeciwstawić i ruszyłem za nią.
Miejsce w które zabrała mnie Wenus, okazało się na prawdę piękne- był wielki wodospad błękitny, dużo zieleniny i kwiatów.
Wow, już dawno nie widziałem piękniejszego widoku..
- i Jak ci się tu podoba? - spojrzała na mnie, a ja milczałem.
- Co? Nie podoba się? - nagke spojrzałem na nią i przytuliłem się do niej. Była w szoku ale też się przytuliła.
- Tu jest pięknie Wenus, dawno już takiego widoku nie widziałem, dziękuję ci, że mnie tu zabrałaś. - odusnela się ode mnie trochę, była uśmiechnięta, mógłbym ja taka widzieć codziennie..
Chwila! Co się zaczyna ze mną dziać! Nie mogę o niej tak myśleć!
- Nie musisz mi dziękować Aku, każdego kogo tu zabrałam byl w szoku jak tu jest prześlicznie i magicznie oraz... romantycznie.. - przechodząc obok mnie otarła się delikatnie ciałem o moja grzywę, odwróciłem głowę z zdziwienia, ona tylko zaśmiała się i zaczęła biec przed siebie.
- Hey! Zaczekaj! Wenus! - śmiałem się, próbowałem ja dogonić , ale była szybsza nagle zrobiłem wyskok i ja dorwałem.
Razem się smialismy.
Dzisiejszego dnia czułem się taki inny niż zazwyczaj, czułem że nie mam zmartwień przy niej, i przy niej jestem totalnie innym lwem..
Może słowa mojego ojca były prawdziwe? Może to Wenus jest mi tą przeznaczoną?..
Może to ona.. jest moja ...miłością...?...
A tu macie postacie niektóre
A mógłby być takim pięknym lwem Roda...
~~~~~~~~~~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top