3.
AYLIN
– Kim wy jesteście – powiedzialam oschle, nie bałam się i nie miałam zamiaru.
– To my powinniśmy zapytać– powiedział, a ja tylko warknełam.
– Aylin nie denerwuj ich – odwróciłam głowę, Devia sobie siedziała a jej mina była poważna, spojrzałam jeszcze raz na te lwy, nagle jeden z nich podszedł bliżej mnie.
– Czyli to ty jesteś ta słynna Aylin, wojowniczka księżyca, jakaś taka nie groźna się wydajesz. – Ze co!? Oho, zara ci pokażę kto tu jest nie groźny.
– A chcesz się na własnej skórze dowiedzieć jaka ja nie grozna? Dobra! – Wysunełam pazury i na niego skoczyłam, on ryknął wściekły, zamachnełam łapa i uderzyłam z całej siły, upadł jak długi na ziemie.
– Ty! – wstał i rzucił się z impetem na mnie, zaskoczył mnie przez co straciłam poczucie czasu i po chwili leżałam, a jego łapa była na moim pysku.
– No jak jesteś taka cwana to teraz wstań i dalej walcz! – Warknełam wściekła, nagle lew który mnie powalił sam został przez kogoś powalony, gdy podniosłam głowę zobaczyłam Aku.
– Aku jak ty... – Nie dokończyłam, bo mi przerwał pewnien glos.
– Ja mu kazałem tu biec, bo wyczułem, że coś się będzie święcić, i się nie myliłem. – wstałam do pozycji siedzącej, był to brat naszej " kochanej " Wenus, gdy tylko słyszę to imię to aż mam ochotę kogoś zabić .
– Aylin, czemu się z tym lwem biłaś ? Czy ty już zwariowałaś !? – nagle znalazł sie przy mnie Aku – był zly.
– Mógł mnie nie nazywać nie groźna, to by nic się nie stało! – krzyknęłam, a Aku tylko posłał Devii spojrzenie mówiące " wracajcie do stada, pogadamy jak wrócę ".
Gdy tak szliśmy w milczeniu, nagle nabrała mnie chęć zapytania się o coś Devii.
– Devia, dlaczego Aku taki zmienny jest? – Zapytałam, Devia za to zatrzymała się i spojrzała się na mnie pytajaco.
– Zmienny niby jak? – podniosła brew do góry.
– No chodzi mi o jego charakter, czasem miły, a czasem jest taki arogancki, że głowa mala. Dlaczego tak jest? – Devia tylko westchneła.
– Wiesz Aylin, ja Aku znam od kiedy byłam jeszcze malutka, znam go na tyle by ci powiedzieć , że to wina jego dzieciństwa i przeszłości jaką przeszedł, przez to wszystko.. stał się taki aroganckii oraz nie miły, jednak Wenus go trochę zmieniła. – wytłumaczyla, lecz zobaczyłam, że gdy to mowila była smutna.
– Oh, to już rozumiem . Dobra wracajmybo zaraz nas opieprzy ktoś, że stoimy tu jak dwie debilki. ‐ i ruszyłam, Devia tylko się zaśmiała i sama po chwili ruszyła. Lecz w polowie drogi wydarzyło się coś, czego nikt sie nie spodziewał..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top