26
@KakaSzczur jako Yoongi :3
@Avangeee jako Jeonggukie :)
Proszę nie pytać o dzisiejszy gif, bo sama go nie rozumiem XD
~~~~~~~~~
Jungkook:
Kąpiel w morzu nieco mnie orzeźwiła. Zmęczenie, które zaczynało odzywać się po wyczerpującym seksie, poprzedzonym małą ilością snu, przez te kilka godzin spędzonych z Yoongim na plaży, prawie w ogóle mi nie towarzyszyło. Trochę żałowałem, że chłopak wolał zostać na plaży, niż zwiedzić resztę tych kilku dzielnic w Busan, jednak nie nalegałem, szczególnie kiedy zgodził się na słuchanie ze mną muzyki, dzięki czemu naprawdę poczułem się jak jego chłopak.
Wiedziałem, że starszy nie przepada za typowo popowymi utworami, dlatego oprócz swoich girlsbandów, jakichś nowych, dopiero debiutujących zespołów, odrobiny Big Bang wraz z przeróżnymi OST z dram, puściłem również nasze wspólne, hip-hopowe klimaty, bo chociaż hyung bardziej do nich pasował, to nie ograniczałem się do jednego gatunku, uczepiając nawet tego, którym szliśmy przez ostatnie lata, oczywiście pomieszane z typowymi balladami oraz popowymi kawałkami.
Starałem się ograniczać moje reakcje na niektóre partie moich ulubionych dziewczyn, czy chłopaków, dobrze znając naturę Yoongiego, który mógł być zazdrosny nawet o idola, którego może w przyszłości poznam, jednak nie będę utrzymywał z nim kontaktu. Za każdym razem przepraszałem go, całując i przytulając, gdy tylko powiedziałem o jedno słowo za wiele. Nie mogłem nie zauważyć, że wyrażanie przy nim opinii wraz z własnym zdaniem przychodziło mi niezwykle łatwo, po tak wielu rozmowach i stosunkach, które zbliżyły nas do siebie, naprawdę nie miałem już z tym problemu.
Po tych kilku wspólnych godzinach na kocu, zaraz wylądowaliśmy z powrotem w moim domu, niestety akurat lądując na obiedzie, którego chciałem za wszelką cenę uniknąć, marząc o utrzymaniu się na diecie przedcomebackowej, potrzebnej nie tylko do nagrań, a również zdjęć oraz wywiadów. Mama usadziła mnie przy stole prawie siłą, chociaż mówiłem jej, że już wczoraj przez jej obiad przybrałem milion kilogramów. Niestety nikt mnie nie słuchał. Nawet Junghyun stanął po jej stronie, chociaż zazwyczaj nie interesował się takimi sprawami, zostawiając to pomiędzy mną a rodzicielką.
Po podziękowaniu za posiłek, otrzymaniu jakiegoś jedzenia na drogę, wyprzytulaniu z mamą, która chyba próbowała mnie zawstydzić przy moim hyungu, wypominając jakieś dziwne zdarzenia z mojego dzieciństwa, w końcu udało mi się uciec na zewnątrz, niestety wraz z Junghyunem, który uparł się, aby odprowadzić nas na dworzec.
Starałem się nie zwracać uwagi na dziwne zaczepki brata, szczególnie kierowane w stronę Mina, którego widocznie nie lubił, chyba coś faktycznie podejrzewając.
Moje domysły potwierdziły się kiedy wylądowaliśmy już na dworcu. Chłopak zaciągnął mnie na bok, początkowo się nie odzywając, jednak po upewnieniu się, że Yoongi nas nie podsłuchuje, zaczął:
- To twój chłopak? Nie wypieraj się, jestem bardziej spostrzegawczy od rodziców. Gdybyś traktował go jak kolegę z zespołu nie spędziłbyś z nim całego dnia, szczególnie wstając tak wcześnie, specjalnie dla niego.
Jedyne co mogłem zrobić w tej sytuacji to spuszczenie wzroku i słuchanie kolejnych argumentów, które pokazywały jak bardzo byłem nieuważny, narażając się na gniew rodziców nietolerujących ani homoseksualistów, ani biseksualistów, co w przypadku moim i Yoongiego mogło zakończyć się tragedią.
- Przepraszam, hyung... nie wiem dlaczego ja... - Chciałem mu to jakoś wytłumaczyć, jednak chłopak zaraz mi przerwał.
- Spokojnie, rozumiem, nie musisz niczego wyjaśniać. Powiedz mi tylko czy myliłem się poprzednim razem? Dobrze cię traktuje? Jesteś z nim szczęśliwy? Kochasz go?
Po raz pierwszy mogłem odpowiedzieć komukolwiek na takie pytania, oczywiście omijając to ostatnie i mówiąc mu, że nie mam już czasu. Uścisnąłem go jeszcze na pożegnanie, zaraz wbiegając do pociągu i szukając hyunga, którego przeprosiłem, chcąc mu wyjaśnić o czym rozmawiałem z Junghyunem. Niestety starszy nie pozwolił mi dojść do słowa, na co zamilkłem, znów go przepraszając i po prostu zajmując miejsce obok niego.
Moje nogi znów posłużyły Minowi za poduszkę, co kompletnie mi nie przeszkadzało, bo nawet pomimo zmęczenia, zawsze chętnie obserwowałem blondyna podczas snu.
Tym razem nie dane mi było rozkoszować się nawet jedną taką sekundą. Byłem zmuszony odebrać telefon od V, by potwierdzić mu, że wracamy właśnie tym pociągiem. Kim obiecał przedstawić nam swojego nowego towarzysza podróży, którym okazała się być Irene z Red Velvet. Nie wiem jakim cudem zdobył najładniejszą dziewczynę, do tego moją biaskę, z SM Entertainment, ale nawet nie byłem w stanie ruszyć palcem, kiedy przedstawiał ją naszej dwójce.
Nie powiem, zazdrościłem mu i to cholernie, dlatego jak tylko wylądowaliśmy w samochodzie Yoongiego, cały czas wypytywałem go o wszelkie szczegóły ich poznania oraz rozmów, które Taehyung chętnie mi pokazywał.
Byłem tak zszokowany, że po przekroczeniu dormu, zastanawiałem się dlaczego hyung nie pojechał do naszego mieszkania, dopiero po dłuższym momencie stania w miejscu, przypominając sobie o rozpoczęciu promocji, w czym pomógł mi krzyk Yoongiego o zamknięcie się kogoś.
- Jakim cudem, Tae? – zapytałem tylko po raz enty, kierując się za nim do jego pokoju, aby dalej męczyć go o tę ich znajomość, w którą naprawdę ciężko mi było uwierzyć.
Przez następne dni zdążyłem zauważyć, że seks jest o wiele lepszy na stres od mojego dotychczasowego grania w przeróżne gry, nie tylko na telefonie, a również na konsoli z Taehyungiem. Nawet jeśli dopiero uczyłem się tych wszelkich sztuczek, poznając przy tym wszystkie strony Yoongiego, to chciałem już zacząć je wykorzystywać, aby otrzymać naprawdę dużo przyjemności. Wiedziałem, że będzie mnie to sporo kosztować, bo znając hyunga zemści się za takie droczenie, jednak wolałem zaryzykować, niż cierpieć przez zmęczenie starszego, którego sam był winien, wiecznie przesadzając z piciem kawy i zawsze wybierając spanie zamiast ćwiczeń.
Po wydaniu nowego MV oraz po pierwszych występach z „Dope" we wszystkich możliwych programach, nadszedł czas wywiadów, podczas których mogłem wykazać się swoją pomysłowością.
Pierwsze audycje radiowe wykorzystałem na zwierzanie się z mojego przesiadywania z Taehyungiem, dodając, że to właśnie z nim znalazłbym się najchętniej w pokoju, głównie przez to ostatnie spędzanie ze mną czasu. Widziałem jak bardzo zdenerwowałem w tamtym momencie Mina, bo nawet na wizji nie umiał się powstrzymać od skomentowania mojego wyboru.
Nie przyznawaliśmy się fanom do zmiany jaka nastąpiła w naszym dormie, nie chcąc wywołać tym burzy, dlatego nikt nie był świadomy, że tak naprawdę nie dzielę pokoju z Namjoonem, a Yoongim i Seokjinem. Jedynie nasza siódemka wymieniła porozumiewawcze spojrzenia, gdy tylko zaczął się temat rozmieszczenia w naszych sypialniach.
Podczas kolejnego wywiadu dorzuciłem Minowi następne powody do zdenerwowania, chociaż sam nie wiedziałem dlaczego aż tak przesadzałem. Czy naprawdę tamta zabawa na plaży była tym, czego w czasie seksu oczekiwałem od starszego? Wszystko miało się wyjaśnić tuż po nagraniach dla chińskich fanów, przy których manager poprosił mnie o interakcje z Jiminem. Ograniczyłem się co prawda do położenia rąk na jego biodrach, jednak wiedziałem, że to wystarczyło, abym wieczorem, po występie w „The show", nie został jak zwykle puszczony do dormu, a zaciągnięty do naszego mieszkania.
Specjalnie zamiast standardowej białej koszulki, wysiliłem się na znalezienie nieco prześwitującej koszuli, oczywiście w tym samym, ulubionym kolorze Yoongiego, docierając na miejsce jako pierwszy, specjalnie wsiadając do drugiego vana, prowadzonego przez jednego z managerów, który zgodnie z życzeniem wysadził mnie pod sklepem, blisko Big Hit. Skłamałem, że chcę jeszcze poćwiczyć, w co zarówno nasz opiekun, jak i reszta chłopaków, uwierzyła, żegnając się i przypominają mi o jutrzejszych kolejnych występach.
Napisałem jeszcze wiadomość do hyunga, informując go w razie czego o swoim położeniu i tuż po niecałej minucie przekraczając próg naszego mieszkania. Zawitałem jeszcze do łazienki, sprawdzając czy moje włosy nadal są w takim stanie, w jakim je zostawiłem po występie, nie ruszając tego ułożenia, a jedynie pozbywając się większości makijażu, tuż po krótkim prysznicu, po którym dodatkowo posmarowałem swoje ciało balsamem kawowym.
Czy to nie przesada?
- Ah, co ja robię? Nie poznaję sam siebie – wyszeptałem, kiedy poprawiałem po raz kolejny swoją koszulę, rozpinając przy tym trzy górne guziki i zaraz kręcąc głową na to działanie.
Jednak nie miałem już czasu na odkręcenie tego wszystkiego, dlatego zgodnie z wcześniej ustalonym planem, przeniosłem się z powrotem do salonu, spoczywając na oparciu kanapy i czekając aż hyung się tutaj pojawi.
Pożałujesz tych gierek, Jungkook, naprawdę ich pożałujesz... ale... hyungowi chyba bardziej podobałeś się w stroju poli... nie przesadzaj! To, że zyskałeś trochę pewności siebie, nie oznacza, że możesz stwarzać takie plany... Coś ty zrobił...
Yoongi:
Promocje z ,,Dope" jak na razie miały dla mnie same minusy. Pierwszym z nich była choreografia, którą musieliśmy wykonywać podczas wszystkich występów. Mówiłem już, że ktoś to wymyślił, byśmy połamali nogi? Będę to powtarzał przez resztę wieczności, jeśli będzie trzeba! Ta osoba powinna w następnym wcieleniu być muchą i utopić się w gównie. Razem z Bangiem, który akceptował te cholerne pomysły. A ja naiwny myślałem, że po ,,Danger" nic gorszego nas nie spotka...
Drugą wadą tych promocji był napięty grafik. Po skończeniu promowania piosenki, mieliśmy praktycznie na cały miesiąc opuścić Koreę, by spotkać się z zagranicznymi fanami. Cieszyłbym się z tego, gdyby nie fakt, iż jestem tak cholernie zmęczony. No nawet jeśli pominiemy kwestię choreografii, to seks z Jungkookiem ostatnio wysysał ze mnie wszystkie siły.
Największą jednak wadą, przy której nawet moje wieczne zmęczenie i ból całego ciała po tańczeniu „Dope" – wymiękały, to fakt, iż znów wróciliśmy do starego podziału par w fanserwisie. Pominę już to, że Jungkook denerwował mnie na wizji na wiele różnych sposobów, zaczynając od trzymania się za blisko Jimina, a kończąc na wyznaniach w stylu ,,chciałbym być z Tae w pokoju". Hamowałem się jak mogłem ze względu na obecność kamer, choć czułem, jak moja cierpliwość powoli się kończyła, co podkreśliłem wypowiedzeniem kilku słów za dużo podczas nagrań w radiu.
Miarka się jednak przebrała w czasie wywiadu dla chińskich fanów, gdy dzieciak balansował na cienkiej granicy mojej złości. Byłem padnięty jak cholera, po kilku nocach nienajlepszego sypiania. W dodatku Jungkook odciął mnie od kawy i szczerze nie miałem ochoty patrzeć na to co wyczynia. Jedno niepowstrzymane zerknięcie wystarczyło, bym miał ochotę złapać go za włosy i zaciągnąć do najbliższego schowka na szczotki, aby nauczyć go odrobiny dyscypliny. Już ja bym mu obił pośladki za te akty nieposłuszeństwa.
Dopóki nie miałem bliższych kontaktów z maknae, zachowywał się niewinnie i spokojnie. Ostatnio nabrał jakiejś cholernej pewności siebie, co z jednej strony podobało mi się, bo taki pewny siebie Jeon był całkiem seksowny, ale w takich momentach jak ten, w czasie wywiadu dla The Show, zdecydowanie nie chciałem go takim widzieć. Grał mi na nerwach, bezczelnie pokazując trochę za dużo fanserwisu, na który zwykle reagował z większą nieśmiałością. Dlatego dopiero po skończonych nagraniach mogłem pozbierać myśli, zajmując miejsce w samochodzie na samym tyle.
Już ja mu dam popalić. Może sobie mnie nie kochać, ale dopóki to ja go pieprzę, ma być mi posłuszny. A nie mam ochoty patrzeć, jak mój partner bezkarnie maca sobie innego chłopaka. Zwłaszcza swój obiekt westchnień, którego pewnego słonecznego dnia wsadzę do rakiety, razem z tym kosmitą Taehyungiem i wyślę tam, gdzie już dawno powinni się znaleźć.
Oczywistym było, że nie zostawię tak całej tej sprawy, o czym młodszy chyba wiedział, bo w trakcie drogi otrzymałem wiadomość, po której wszystko stało się dla mnie jasne.
Cholerny prowokator. Tak chcesz się bawić? No to zobaczymy Jeon czy było warto.
Niestety jechałem pierwszym vanem, przez co musiałem dojechać do dormu, by dopiero stamtąd samochodem wrócić do naszego mieszkania. Poinformowałem o tym wyjeździe CEO mówiąc, że mam natchnienie i potrzebuję spokoju na pisanie. Nawet nie wchodziłem na górę, od razu kierując się do mojego wozu. Odjechałem z piskiem opon, chcąc jak najszybciej znaleźć się już w mieszkaniu, by policzyć się z Jungkookiem.
Skoro nie chce siedzieć przez tydzień na dupie – jego sprawa.
Jako że pora była idealna do szybkiego przemieszczania się po mieście, dotarłem pod odpowiedni adres w naprawdę krótkim czasie.
Niemal wbiegłem do mieszkania, trzaskając za sobą drzwiami. Wystarczyło jedno spojrzenie na maknae, by krew się we mnie zagotowała, gdyż automatycznie przypomniałem sobie wszystkie momenty z trwających promocji, które sprawiły mi przykrość lub wywołały zdenerwowanie.
Zrzuciłem z siebie bluzę, w którą byłem ubrany, a gdy znalazłem się tuż przed młodszym, złapałem za jego koszulę, rozrywając ją tak, że guziki posypały się na podłogę. Fakt, iż siedział na oparciu, a co za tym szło, jego głowa była na moim poziomie, tylko dodatkowo mnie nakręcał, dając większe poczucie władzy.
Wpiłem się mocno w te słodkie wargi, kładąc dłonie na jego bokach i zaciskając tam lekko palce.
- Czy ktoś ci pozwolił na zachowywanie się w taki sposób? – zapytałem cicho, niemal warcząc, gdy oderwałem się od niego, w celu zaczerpnięcia powietrza. – Jakim prawem te ręce dotykają innego ciała niż moje? Zapomniałeś króliczku? Jesteś mój. A ja bardzo nie lubię, gdy to co moje, jest mi nieposłuszne. Zasłużyłeś na karę.
Ponownie przyciągnąłem go do siebie, łącząc nasze usta. Powoli przesuwaliśmy się razem w stronę sypialni, uderzając parę razy plecami o ścianę, za żadne skarby nie chcą przerywać na więcej niż dwie sekundy naszych pocałunków.
W końcu maknae wylądował plecami na łóżku, a ja natychmiast zawisnąłem nad nim.
- Jak śmiesz tak ze mną pogrywać? Jeszcze w czasie, gdy wszyscy na nas patrzą. Nieładnie króliczku, bardzo nieładnie. A wiesz, co się robi z nieposłusznymi królikami? Nie pozwala się im dojść przez długie godziny.
Widząc to przerażone spojrzenie dzieciaka, uśmiechnąłem się triumfalnie.
Masz czego chciałeś.
Położyłem dłonie na jego nagim torsie, rozpoczynając zabawę. Nasza garderoba zniknęła w czasie wędrówki do sypiali i zostaliśmy jedynie w bokserkach. Nie krępowałem się przed wsunięciem ręki pod plecy Jungkooka, unosząc jego klatkę piersiową, by zacząć na niej składać pieszczoty za pomocą języka. Druga dłoń zawędrowała na jego krocze, ugniatając je intensywnie. Młodszy zaraz zareagował symfonią pisków i jęków, a ja robiłem co mogłem, by wywołać w nim jak najintensywniejsze doznania. Wsunąłem dłoń w jego bokserki, poruszając dłonią na członku, nie przerywając jednocześnie pieszczenia sutków, a gdy poczułem na palcu drażniącym główkę, pierwsze krople, momentalnie wszystkiego zaprzestałem, odsuwając się z cwanym uśmiechem. Widząc, jak ręka młodszego kieruje się do jego krocza, szybko ją złapałem, przytrzymując mocno.
- Ani mi się waż, jeśli nie chcesz zostać przykuty – ostrzegłem, nie zmieniając wyrazu twarzy. Zbliżyłem się, by móc wymienić z nim kolejne pocałunki, pilnując, by nie dotykać jego najwrażliwszych miejsc. Odczekałem jakiś czas, skupiając tylko na jego ustach, a później przesunąłem się w dół, ustawiając między nogami Jeona. Złapałem za nie, rozsuwając je na boki i natychmiast przyssałem się na jednej z nich, po wewnętrznej stronie uda, tuż nad kolanem. Niespiesznie zostawiałem kolejne malinki, kierując się w górę, a gdy byłem w połowie ścieżki, zmieniłem nogę, czyniąc na drugiej dokładnie to samo.
Kilka minut później, gdy wiedziałem już, że młodszy zdążył się trochę uspokoić, a jego uda miały na sobie dwie piękne linie składające się każda z dwunastu malinek, mogłem wrócić do torturowania go.
Całą godzinę zajęło mi takie bawienie się z nim, doprowadzając go na skraj przyjemności i nagle porzucając, przez co dzieciak prawie piszczał sfrustrowany.
- Hyung... proszę... - szepnął błagalnie, gdy po raz kolejny zostawiłem go kilka sekund przed upragnionym orgazmem.
- O co prosisz? – zapytałem, gładząc palcami jego bok i patrząc z satysfakcją na to mocno spocone i zarumienione ciało.
Niedawno jeszcze tak przyjemnie pachniał kawą. Albo ja, pozbawiony mojego napoju bogów, miałem już omamy.
Słysząc pełną treść prośby, zaśmiałem się zadowolony. Sam już ledwo się trzymałem, rozpalony do granic możliwości za sprawą tego widoku, odgłosów, wijącego się pode mną ciała. Ale lata praktyki nauczyły mnie kontrolowania żądzy na tyle, że mogłem sobie pozwolić na dalsze droczenie się, zamiast zsunąć w końcu swoje i jego bokserki, by osiągnąć upragnione spełnienie.
Jednak błagania Kooka przypomniały mi o czymś, co mu ostatnio zdradziłem, a teraz mogłem to wykorzystać.
Zszedłem z jego ciała, odsuwając się tak, by oprzeć się plecami o wygodny zagłówek. Rozwalony przede mną dzieciak naprawdę tworzył kuszący obraz.
- Daję ci szansę króliczku – stwierdziłem, patrząc w jego oczy, gdyż leżał w poprzek łóżka, dzięki czemu utrzymywaliśmy teraz kontakt wzrokowy. – Kara zostanie z ciebie zdjęta. Wystarczy tylko, że pokażesz mi, iż twoje usta potrafią zdziałać cuda, nie tylko kiedy śpiewasz.
Widząc zagubienie na twarzy maknae, dotknąłem mojego nabrzmiałego krocza.
- Zajmij się mną jak należy, a obiecuję ci, że trzy razy dzisiaj odpłyniesz.
Jungkook:
Zanim Yoongi dotarł do mieszkania, nad słusznością swojego głupiego planu zdążyłem się zastanowić naprawdę sporo razy, rozważając nie tylko ucieczkę, a również przeprosiny.
Wiedziałem, że mój los zależy od jego humoru. Jeśli będzie wściekły do tego stopnia, by po prostu na mnie nakrzyczeć, nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek zainicjuje coś podobnego z własnej woli. Jednak chęć ujrzenia tego złego Mina w łóżku, a nie tylko podczas naszych wywiadów, wraz z tak wyczerpującą zabawą, na którą liczyłem, kompletnie zajęły mój umysł, sprawiając, że teraz tylko to zbliżenie było moim priorytetem, za który oddałbym wiele.
Serce podeszło mi do gardła, kiedy ujrzałem chłopaka przekraczającego próg naszego mieszkania. Już od wejścia zaczął pozbywać się swoich ubrań, co tylko wbiło mnie jeszcze bardziej w to oparcie kanapy. Szybko złapałem z nim kontakt wzrokowy, obserwując jak do mnie podchodzi. Raczej przywołałem odpowiedniego Yoongiego, bo pierwszym co chłopak zrobił, było pozbycie się mojej koszuli, jednak nie poprzez zdjęcie, a rozerwanie jej. Nie przejąłem się zbytnio straceniem tej niewielkiej części garderoby, uznając to za cholernie podniecające, a w połączeniu z wściekłym Minem, który zaraz przeniósł swoje usta na moje, całując mnie zaborczo, wywołało głośne westchnięcie, połączone z satysfakcją. Tęskniłem za taką bliskością, której ostatnio nie otrzymywałem w dużych ilościach, choć po rozpoczęciu promocji szczególnie jej potrzebowałem.
Wsłuchiwałem się w jego wyznanie, które sprezentował mi tuż po długim złączeniu naszych warg. Starałem się szybko nie utracić pewności siebie, kiedy chłopak zaczął mówić o karze, którą zapewne już dla mnie przygotował. Nie wiedziałem czego mogę się spodziewać, szczególnie po tak wściekłym Minie. Byłem jednak pewien, że mnie nie skrzywdzi, dlatego pozwoliłem na ponowny pocałunek, nie mając też zbytnio innego wyboru i zaraz kierując się z nim do naszej sypialni, po drodze zrzucając resztę ubrań, dzięki czemu wiedziałem, że w pełni osiągnąłem swój cel, a ten głupi plan jednak się sprawdził.
Początkowo się uśmiechałem, kiedy tuż po wylądowaniu na łóżku, chłopak od razu znalazł się nade mną, znów rozpoczynając podsumowywanie tych wszystkich moich nieczystych zagrań. Objąłem go jedynie rękoma, drapiąc delikatnie po karku i przemieniając ten niewielki uśmiech, na zupełnie niewinny, który wiedziałem, że dodatkowo zdenerwuje Mina.
Wszystko byłoby w porządku, a mój plan naprawdę okazałby się idealny, gdyby nie jeden mały aspekt...
„Nie pozwala się dojść"?!
- Ale... ale... - Starałem się coś powiedzieć, może go nawet przeprosić, będąc naprawdę przerażonym i niezadowolonym, oczywiście z siebie, bo to tylko i wyłącznie moja wina.
Nie mogłem nic więcej dodać, bo o dziwo usta Yoongiego znalazły się na mojej skórze, a jedna z dłoni na moim kroczu, dając mi poniekąd to co chciałem i sprawiając, że szybko zapomniałem o jego słowach.
Dodatkowe wsunięcie ręki w moje bokserki wraz z przeniesieniem ust na dwa najwrażliwsze miejsca na moim torsie, przekonały mój umysł, że hyung po prostu żartował i zaraz pozwoli mi dojść, chociaż w dość nietypowy sposób, nie zaspakajając przy tym siebie.
- Hyung, tak, proszę, przyspiesz – wyszeptałem, kiedy moje dłonie wylądowały w jego włosach, zaciskając się na nich, a ciało było naprawdę bliskie spełnienia, pragnąc jeszcze więcej tego dotyku i zmuszając mnie do głośnych jęków, których w obecnym momencie nijak nie potrafiłem powstrzymywać, jak zwykle współczując naszym sąsiadom, bo chociaż nigdy ich nie spotkałem, to miałem okazję nieraz usłyszeć jakieś rozmowy, czy też działania za ścianą, co prawda tą w salonie, jednak takie odgłosy nie zamykały się w jednym pomieszczeniu, roznosząc na całe nasze mieszkanie.
Niestety wszystkie te doznania zakończyły się niezwykle szybko, tak jak obiecał Yoongi, co naprawdę mnie zabolało, nie tyle fizycznie, a psychicznie. To głównie mój umysł domagał się w tym momencie więcej, wywołując zbolały jęk i przeniesienie dłoni z włosów Mina właśnie na moje krocze. A przynajmniej próbę przeniesienia, która zakończyła się kolejnymi ostrymi słowami i groźbą, szybko udaremniającą moje działania.
Nie chciałem być uwięziony, chociaż nie byłem również do końca pewien w jaki sposób, mimo wszystko skupiając się bardziej na kolejnym pocałunku, który chyba miał na celu doprowadzić mnie do błagań.
Dawałem mu wszystko, czego do tej pory ode mnie oczekiwał. Prosiłem, a nawet błagałem, przepraszając za moje zachowanie, mówiąc, że go pragnę i potrzebuję, jednak przez długi czas te wszystkie słowa na niego nie działały. Byłem zmuszony oglądać jak sprawia, że moje ciało lgnie do jego dotyku, a ręce starają się nie wylądować na moim członku, tylko raz zatrzymując przy sobie te jego, by znów poprosić, aby nie przerywał tej przyjemności.
Niezliczoną ilość razy zacisnąłem sfrustrowany dłonie na kołdrze pode mną, ucząc się powstrzymywać jęk zawodu, aby nie dawać już satysfakcji mojemu dręczycielowi.
Naprawdę nie wiem jak długo trwały te tortury pomieszane z przyjemnością, jednak gdy ciało chłopaka przeniosło się do pozycji siedzącej, zostawiając mnie samego na środku łóżka, szybko starałem się uspokoić, przecierając swoje spocone czoło i nawet już nie wykorzystując tej chwili na ponowne próby przeniesienia dłoni na swoje krocze i dokończenie tej zabawy bez jego pomocy. Wiedziałem, że to tylko zadziała na moją niekorzyść, dlatego po uspokojeniu oddechu, przeniosłem na niego spojrzenie, widząc to zadowolenie wymalowane na jego twarzy, przez które miałem ochotę stąd uciec, wiedząc już, że moje plany są beznadziejne i nigdy nie powinienem ich realizować.
Propozycja chłopaka trochę mnie zmieszała, a moja początkowa pewność siebie nagle wyparowała. Zerknąłem we wskazane przez niego miejsce, zaraz uciekając wzrokiem na sufit, aby powstrzymać rumieniec, który nawet pomimo moich starań, pojawił się, pokazując hyungowi, że taki rodzaj sprawiania przyjemności wprowadza mnie w zakłopotanie, którego wyzbywałem się przy naszych zbliżeniach, aby być dla mojej miłości jak najlepszym kochankiem.
Leżałem tak chwilę, zastanawiając się nad jego propozycją, która naprawdę mnie kusiła. Po tych wszystkich doznaniach, zakończonych jedynie zawodem, takie trzy stosunki, orgazmy, czy co on tak planował, wszystko by mi wynagrodziły i w końcu pozwoliły pozbyć tego całego stresu.
Po tych w miarę szybkich przemyśleniach, przeniosłem się na bok, zaraz niepewnie zbliżając do hyunga i układając między jego nogami. Umieściłem dłonie na bokserkach starszego, zsuwając je powoli i starając się nie myśleć o tym co tak właściwie w tej chwili robię i czego przecież tak bardzo powinienem się wstydzić. Jednak całym sobą próbowałem przywołać tamtą pewność siebie, która zniknęła wraz z propozycją Yoongiego.
- Chętnie pokieruję się uwagami hyunga – powiedziałem tylko, kiedy już pochyliłem się nad jego kroczem, starając nie pokazywać lekkiego strachu, który niestety mi przy tym towarzyszył.
Jeongguk, wkopałeś się, teraz płać za wszystkie swoje grzeszki i nie narzekaj.
Nie mogłem się powstrzymać, aby nie zerknąć na niego tuż przed otwarciem ust, co wykorzystałem do tych wyuczonych akcji, fundowanych głównie na scenie, uśmiechając się i przygryzając wargę. Niestety to było moje ostatnie pewne siebie zagranie, bo po objęciu jego penisa ustami, nie mogłem się zmusić do spojrzenia na jego twarz, chociaż tak bardzo kusiło mnie, aby zobaczyć jak reaguje na to wszystko, a co ważniejsze – czy jest mu przyjemnie i czy dzięki temu zostanie ze mnie zdjęta ta kara, bo mimo wszystko nadal odczuwałem lekki dyskomfort związany z nieosiągnięciem spełnienia, dlatego moich myśli nie zajmowała tylko wykonywana czynność, a również to co otrzymam jeśli hyung stwierdzi, że odkupiłem wszystkie swoje grzechy.
Zgodnie z instrukcjami używałem do tego tylko ust i języka, próbując patrzeć mu w oczy, o co mnie poprosił, jednak podczas takich momentów, za bardzo odpływałem myślami, bądź oblewałem się rumieńcem, chcąc przestać, dlatego nie było ich za wiele.
Pełne zadowolenie Yoongiego nie było łatwe do osiągnięcia. Musiałem się naprawdę długo namęczyć, zapewne przez swój brak doświadczenia, ewentualnie zbyt duże doświadczenie Mina, aby doprowadzić go do orgazmu. Niestety byłem również zmuszony do połknięcia jego spermy, a przynajmniej częściowo, bo niewielka ilość lepkiego płynu wydostała się na zewnątrz mojej jamy ustnej, czego jak najszybciej starałem się pozbyć, przepraszając go i dopiero teraz badając choć trochę jego reakcję.
Pewność siebie, Jungkook, pewność siebie!
Zawiesiłem wzrok na jego spojrzeniu, licząc, że pomimo tych kilku błędów zasłużyłem na te obiecane spełnienia, naprawdę przełamując sporo blokad w mojej głowie, specjalnie dla niego, ale również i siebie.
Yoongi:
Nie ma to jak odwrócić wszystko tak, by było na moją korzyść. Jungkookie chyba nawet się nie spodziewał na co się naraża przez swoje dziecinne, ale jakże wkurwiające mnie zachowanie w czasie wywiadów i nagrań. Ale nie z Min Yoongim te numery. To ja tu jestem dominującym charakterem i żaden maknae, nawet tak seksowny, nie będzie mi pluł w ryż.
Czekałem na decyzję Jeona, nie zmieniając wyrazu twarzy. Ciągle uśmiechałem się cwanie, licząc na to, że wizja trzech orgazmów nakłoni go do pożądanej przeze mnie odpowiedzi. Już nawet miałem pomysł, jak go zaspokoić, wystarczy, że najpierw na to zasłuży.
Gdy dzieciak zaczął się powoli przemieszczać w moją stronę, musiałem naprawdę trzymać uczucia na wodzy, by nie uśmiechnąć się triumfalnie. Z przyjemnością uniosłem biodra, pozwalając mu na pozbycie się ze mnie bielizny, by światło dzienne ujrzał mniejszy Suga.
Oblizałem wargi zadowolony, gdy bokserki zniknęły, rzucone gdzieś na podłogę. Prośba Jeona przypomniała mi, że chłopak nie jest doświadczony w tego typu zabawach, dlatego obiecałem sobie, że mimo wszystko wynagrodzę mu te starania. Chyba, że mnie ugryzie. Wtedy już nie będzie tak wesoło ani dla mnie, ani dla niego.
- Masz to jak w banku.
Mina, którą mi zaserwował tuż przed rozpoczęciem zabawy, natychmiast wywołała moje zadowolenie.
Punkt dla ciebie, Jeon.
Patrzyłem, jak usta młodszego powoli zamykają się na moim członku.
- Nie używaj zębów – pouczyłem go od razu, by taki pomysł nawet nie zawitał w jego głowie. – Liż go i ssij.
Ruchy głowy maknae były trochę nieporadne, w dodatku nie był w stanie wziąć do tej wilgotnej buzi zbyt dużo, ale samo to, jak wyglądał, wystarczyło, bym podniecał się coraz bardziej i bardziej. Długo jeszcze nie spodziewałem się zastać go z twarzą przy moim kroczu, a dobrze wykorzystana do tego okazja była dla mnie cenna, niczym wygrana w jednym z programów muzycznych.
- Patrz na mnie – zażądałem i zaraz otrzymałem spojrzenie z dołu, prosto w moje oczy. Niestety dość krótkie, ale zostawiające moją osobę w pełni zadowoloną, z błogim uśmiechem.
Wplotłem palce we włosy dzieciaka, by nauczyć go przyjemniejszego tempa. I tak nie było to jeszcze to, o co mi chodziło, bo najchętniej kazałbym mu klęknąć na podłodze z otwartymi ustami i pieprzyć go w nie, ale wszytko małymi kroczkami. Jeszcze dojdziemy do sytuacji, w której będzie prosił, bym spuścił mu się na twarz, ale to kwestia zwiększenia doświadczenia Jungkooka, o co osobiście miałem zamiar zadbać. Nie oddam go nikomu. Jedynym, który go posiądzie będę tylko i wyłącznie ja. Koniec z myśleniem inaczej. Będę walczył o tego królika nawet z całym światem jeśli będzie trzeba.
Te słodkie usteczka były jeszcze na tyle niewprawione w działaniu, że choć dawały mi sporo przyjemności, to do orgazmu musiałem trochę poczekać. Niemniej jednak czułem się usatysfakcjonowany działaniami młodszego, każąc mu połknąć moje nasienie, chwilę potem dochodząc z jego imieniem na ustach.
Aż się zapowietrzyłem widząc jak trochę spermy ucieka z jego ust, tworząc trzy stróżki pod ustami, których zaraz się pozbył, przepraszając. A nie miał za co, bo to mi się naprawdę podobało.
Bez słowa przyciągnąłem go do siebie, kładąc ręce na jego bokach.
- Grzeczny króliczek. Zasłużyłeś na nagrodę. Trzy orgazmy i jedna niespodzianka.
Zgodnie z moim przypuszczeniem, chłopak wyglądał na zaskoczonego i szczęśliwego.
Przysunąłem go do siebie, łącząc nasze usta w pocałunku, nie przejmując się tym, że przed chwilą pieścił mojego penisa. W łóżku nie patrzy się na takie rzeczy. Ma być przede wszystkim przyjemnie, a ja wiedziałem już doskonale, jak bardzo młodszy potrzebuje łączenia naszych warg jak najczęściej. Sam zresztą uwielbiałem się z nim całować, nie ma co się oszukiwać.
Powoli przekręciłem nas tak, by znów górować nam maknae. Usiadłem okrakiem na jego biodrach, ocierając o siebie nasze krocza i schylając się, by móc pieścić szyję dzieciaka. Wiedziałem, że nie będę potrzebował zbyt dużo czasu na ponowne powstanie mojego przyjaciela, ale sfrustrowanemu Jeonowi należało się już pierwsze spełnienie. Dlatego przesunąłem się tak, by móc sięgnąć palcami jego dziurki, nie zaprzestając pieszczot na szyi, która była dość omijana dzisiaj przeze mnie. Smakowałem ten fragment skóry, jednocześnie kręcąc kółka wokół jego wejścia. Nagle wsunąłem w niego dwa palce, wiedząc, że nasze częste stosunki nie wymagały już tak ostrożnego przygotowywania maknae za każdym razem. Nie trwało długo, by dołożyć do nich jeszcze dwa i nadal liżąc oraz szczypiąc jego ciało, poruszałem nimi szybko, wywołując salwę jęków młodszego. Nie musiałem długo czekać, by osiągnął spełnienie, bo po tylu torturach ciągle utrzymywał się na skraju.
Zaprzestałem szybkich ruchów ręki dopiero, gdy członek Jeona opadł. Przysunąłem się do jego ust, całując delikatnie najpierw czoło, a potem usta kochanka. Powoli znów się podniecałem, a nie chcąc dawać ani chwili wytchnienia młodszemu, przeniosłem się na jego wrażliwą klatkę piersiową, na co od razu dostałem piski w podpowiedzi. Tym razem jednak oderwałem usta od jego skóry, a zacząłem się bawić jego brodawkami, niczym guzikami na padzie, którym czasem gram z młodszymi na konsoli.
Moje biodra posuwały się leniwie, wywołując westchnienia, innym razem szept. Pewny siebie kontynuowałem te działania, doprowadzając go do drugiego orgazmu. Ta długa gra wstępna naprawdę wyczuliła jego ciało jeszcze bardziej. Jeśli o mnie chodzi, to nadal nie osiągnąłem jeszcze swojego zadowolenia, jednak powoli też już opadałem z sił, zwłaszcza po tym męczącym dniu. Dlatego ostatnia nasza pozycja wyglądała nieco inaczej.
Gdy już Jungkook trochę ochłonął, podniosłem go do siadu, by przez chwilę cieszyć się jeszcze pocałunkiem, ale zaraz usadziłem go w tak zwanych ,,nożycach". Pozycja kojarzyła się bardziej z seksem lesbijek, ale znałem jeden, duży plus takiego siedzenia. I zaraz go pokazałem dzieciakowi, gdy moja dłoń wylądowała na jego brzuchu, zbierając z niego nasienie, wyrzucone przez mojego ukochanego. Nawilżona w ten sposób ręka trafiła na nasze członki, chwytając je jednocześnie i zacząłem nią poruszać powoli w górę i dół. Patrzyłem przy tym na kochanka, który oparł się dłońmi na materacu za sobą. Oddychał ciężko, pojękując cicho, a ja zacząłem przyciszonym głosem, przerywanym czasem westchnięciem, obsypywać go komplementami i wyznaniami miłości.
Moja ręka raz przyspieszała, raz zwalniała, doprowadzając tym do szaleństwa nie tylko młodszego, ale i mnie. W pewnym momencie sięgnąłem po dłoń chłopaka i położyłem ją na moim penisie, a sam chwyciłem tylko za jego. Dostosowywałem się do ruchów Jungkooka, co zauważył dopiero po chwili, przez co od razu przyspieszył, a co za tym szło – ja zrobiłem to samo. Nasze ręce pracowały szybko, w jednym rytmie, a my patrzyliśmy na siebie oddychając ciężko, niezdolni już do żadnych słów. W momencie, gdy obaj osiągnęliśmy spełnienie, maknae opadł na plecy wyczerpany, a ja wylądowałem tuż obok niego, przyciągając tę cudowną istotę do ostatniego pocałunku.
- Jesteś naprawdę wspaniały, Jungkookie – zapewniłem go, całując powieki, które opadły, zasłaniając te piękne, brązowe oczy.
Już powoli miałem się układać do snu, gdy młodszy zapytał o niespodziankę.
- Jeszcze ci mało? – zapytałem z cwanym uśmiechem, odsuwając się od niego na moment.
Sięgnąłem do zakupionej niedawno szafki nocnej i z dolnej szuflady wyjąłem woreczek, który pokazałem Jungkookowi. Patrzył na niego, nadal leżąc, a gdy usłyszałem pytanie o zawartość, wysypałem na dłoń trzy kulki.
- Powiedzmy, że to taka bonusowa kara za drażnienie mnie.
Uśmiechnąłem się szatańsko, ponownie dostrzegając przerażenie na tej ślicznej buźce.
Co, myślał, że mu się upiecze? Skoro doszedł, to dzisiaj tak naprawdę nie miał żadnej kary!
- Na najbliższy trening bez choreografa, który mamy przed wyjazdami, nim wejdziemy na salę ćwiczeń, pójdziesz do łazienki i umieścisz te kuleczki w swojej dziurce. I nie chcę słyszeć sprzeciwów. Masz wytrzymać z nimi cały trening i nic mnie nie obchodzi, jaki efekt one wywołają.
Pochyliłem się, cmokając lekko rozchylone usta.
- Jeśli ci się uda – dostaniesz nagrodę. Jeśli wyjdziesz i je wyciągniesz szybciej – będziesz w nich chodził w czasie wszystkich występów przez cały lipiec. Rozumiemy się?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top