3
Następnego dnia nie widziałam bruneta. Miałam wolne i ten dzień poświęciłam na odpoczynek w czterech ścianach w bloku. Potrzebowałam takiego psychicznego odmóżdżenia. To oczywiście nie moje określenie, a pochodzi ze słownika mojej współpracowniczki Molly. Niezwykle sympatyczna dziewczyna z ogromem energii, którą trudno jej spożytkować. Niejednokrotnie kiedy miałyśmy razem zmianę, aż nie wiedziała co ze sobą zrobić, kiedy klienci nie potrzebowali naszej pomocy.
Rozłożyłam się wraz z miską pełną ulubionych owoców przed telewizorem. Planowałam właśnie obejrzeć jakiś film i miałam nadzieję, że wśród mnóstwa kanałów znajdę ten jeden. Ostatecznie skończyło się na oglądaniu powtórek telenoweli. Nie powiem żebym uznała ten czas za zmarnowany. W końcu dokonywałam procesu odmóżdżenia.
Piętnaście odcinków, cztery kubki herbaty i trzy miseczki owoców później rozdzwonił się mój telefon. Z lekką niechęcią sięgnęłam po urządzenie i spojrzałam na ekran. Molly.
– Wreszcie odebrałaś – rzuciła entuzjastycznie dziewczyna.
– Coś się stało? – spytałam z lekką niechęcią, a może raczej zmanierowaniem w głosie.
– Jak to co? Jakiś przystojniak pytał dzisiaj o ciebie – pisnęła.
– Co? – wręcz krzyknęłam. – Kto?
– A bo ja wiem. Pytał gdzie jesteś, to odpowiedziałam mu, że masz dzisiaj wolne. Ale mówię ci, taki przystojniak. Wysoki brunet, kręcące się włosy. A te oczy. Ciasteczko do schrupania.
Czy to możliwe żeby to był ten chłopak, który codziennie przesiaduje w bistro?
– Molly, pamiętasz może gdzie siedział? Przy którym stoliku? To bardzo ważne. – może to zwykły zbieg okoliczności.
– Przy oknie. Ten daleko od drzwi.
To na pewno był tamtej nieznajomy brunet.
– Trudno nie myśleć o takim ciachu, ale szykuj się. Jutro czeka nas mnóstwo pracy – rzuciła.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top