dziwka landrynek

Przepraszam że tak długo nie było rozdziałów i nie, nie będzie to o silnym

Pov. Erwin
Po tym jak alpha poświęcił się dla nas byśmy mogli wejść do sektoru 5 troszeczkę się załamałem z powodu utraty przyjaciela. Wziąłem to oko i schowałem je do kieszeni. Nagle do pokoju wbiegli chłopaki na co lekko podskoczyłem.

-Co tu się stało czemu mati leży rozwalony? - spytał się chaotycznie silny podbiegając do robocika

-O-onn się dla nas poświęcił - odpowiedziałem mu wciąż nie potrafiąc w to uwierzyć

-To twoja wina! - krzyknął na mnie carbo pod wpływem emocji

-Co niby zrobiłem hm? - spytałem się lekko zirytowany

-To ty kurwa sobie ubzdurałeś iście do sektoru 5 - odpowiedział podchodząc do mnie I chcąc mnie chyba uderzyć ale powstrzymał go silny a przez to że mój własny brat chciał mnie skrzywdzić z moich oczy wyleciało kilka łez

- Carbo masz się uspokoić to nie wina siwego - starał się go uspokoić

-Właśnie że jego bo on sobie ubzdurał by pojechać do tego sektoru - powiedział uspokajając się

-Chce dla was jak najlepiej - powiedziałem cicho wycierając łzy

-No to masz to swoje "chce dla was jak najlepiej" - warknął wciąż lekko wkurwiony brat

Po chwili gdy carbo się uspokoił spojrzeliśmy na matiego i zobaczyliśmy że zaraz włączy autodestrukcję dlatego uciekliśmy do holu. Po chwili usłyszeliśmy wybuch i weszliśmy z powrotem do pokoju w którym wybuchł nasz przyjaciel. Podszedłem do pozostałych po nim części i się przytuliłem. Wstałem z powrotem na nogi i skierowałem się w stronę baby którą speedo pilnował.

-Speedo rozwiąż ją jest już nam nie potrzebna - powiedziałem wyciągając telefon i szukając w kontaktach "Michaś"
   
                            Michaś

                                   Nic się jej nie stało   
                                wypuszczamy ją teraz

Widzisz jakim
grzecznym chłopcem
jesteś szefiktu ale i tak się
musimy spotkać
                                                          A po co?

To się przekonasz gdy
przyjdziesz

                                                  Gdzie i kiedy

Nie czekając już nawet na odpowiedź poszedłem do pomieszczenia gdzie leżały szczątki matiego I stał silny który na nie patrzył. Stanąłem koło rozwalonego robota i zebrałem jego pozostałe części do torby a później z chłopakami skierowaliśmy sie do wyjścia. Przed wejściem stało auto landynek do którego wsiadała ta dziewczyna wsiadała. Gdy przechodziłem koło ich auta nagle z niego wysiadł Foster. Podszedł i złapał mnie za nadgarstek ciągnąc w stronę bocznego wyjścia z kasyna. 

-F-foster gdzie mnie ciągniesz? - spytałem się nie pewnie ale nie usłyszałem odpowiedzi

Po chwili fioletowo włosy mężczyzna przyparł mnie do ściany a gdy próbowałem uciec dał mi mocnego klapsa w tyłek oraz złapał jedną ręką moje nadgarstki i dał je nad moją głowę tak że nie mogłem uciec.

-Jesteś niegrzeczny szefitku - wyszeptał mi to do ucha lekko je przegryzając - a niegrzeczni chłopcy zasługują na kare - dodał

-C-coo? - zająkałem się zdziwiony

-Uwielbiam gdy tak wyglądasz taki niewinny i uległy kotek - powiedział na co się zarumieniłem i bardziej zawstydziłem 

-Co chcesz ode mnie? - spytałem się niepewnie 

-Spotkajmy się za godzinę koło starego warsztatu Dii - odpowiedział 

-Dobrze - powiedziałem nie pewnie

-Więc do zobaczenia niegrzeczny chłopczyku - powiedział po czym dał mi klapsa i poszedł z powrotem do swojego auta a ja zamarłem w miejscu

Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk auta więc spojrzałem w jego stronę i zobaczyłem zmartwionych chłopaków.

-Wszystko ok siwy? Foster nic ci nie zrobił? - Spytał się mnie carbo który siedział na miejscu kierowcy

-Taaa wszystko ok tylko się zamyśliłem a Foster nic mi nie zrobił - odpowiedziałem na pytanie brata pomijając kwestie tego że dał mi kilka klapsa 

-Wsiadaj do auta - tym razem odezwał się silny który otworzył mi drzwi od środka 

Wsiadłem do środka pojazdu i zapiąłem pasy bo nie za bardzo czuje się teraz pewnie. 

-Gdzie cię podrzucić szefitek? - spytał się mnie po chwili ciszy carbo

-Na apsy - odpowiedziałem kładąc głowę na szybę i znowu się zamyśliłem

Po drodze mijaliśmy budynki, auta i dużo ludzi a ja wciąż myślałem na temat słów Fosterka. Nim się zorientowałem byliśmy już pod apsami.

-Siwy wstawaj halooo - mówił silny machając ręką przed moją twarzą

-Co? - spytałem się zdezorientowany obracając się w stronę chłopaków

-Jesteśmy pod apsami - odpowiedział carbo

-Aaa - powiedziałem już cicho - dobra chłopaki papatki do później - dodałem po chwili wychodząc z auta i biegnąc w stronę budynku a później swojego mieszkania

Wszedłem do swojego mieszkania, ściągnąłem swoje buty i pobiegłem do swojego pokoju by się przebrać na spotkanie z landrynami. Z szafy wyjąłem czarną spódnicę i różowy sweterek oraz wysokie różowe buty. (

)

Z wybranymi ubraniami skierowałem się w stronę łazienki w której się umyłem i przebrałem. Przed wyjściem poprawiłem czerwone kreski i mogłem wrócić do pokoju. Wróciłem do sypialni i wyciągnąłem z szafki kuferek w którym miałem biżuterie. Założyłem kilka pierścionków i naszyjnik a później odłożyłem kufer na swoje miejsce.

Spojrzałem na zegar i zobaczyłem że mam jeszcze pół godziny więc popsikałem się lawendowymi perfumami, zgarnąłem z szafki torebkę do której wrzuciłem telefon, portfel, pomadkę i kilka jeszcze potrzebnych rzeczy. Wyszedłem z pokoju i poszedłem do drzwi wejściowych. Gdy stałem już poza swoim mieszkaniem zamknąłem drzwi na klucz i poszedłem do wyjścia z apartamentów. 

Z parkingu wyjąłem swoją furę, wsiadłem do niej i odpaliłem ją by po chwili odjechać z pod apartamentów. Gdy jechałem jeszcze przez miastu w radiu leciało etc. Sanah ale to drill ale gdy wjechałem na teren paleto poczułem już lekki lęk co mogą mi zrobić landryny. Po kilku minutach w końcu byłem koło starego warsztatu dii. Stanąłem pojazdem na parkingu koło aut landryn i powoli wysiadłem z pojazdu podchodząc do chłopaków.

-Pięknie wyglądasz złotko - wyszeptał mi do ucha Mateuszek 

-Dz-dziękuje - odpowiedziałem zarumieniony 

-A może wejdziemy do środka by nikt nas nie usłyszał - zaproponował Michaś

-Dobry pomysł - odpowiedział Fosterek łapiąc mnie za rękę i ciągnąc do środka budynku

Gdy chłopak puścił mnie stałem w tedy na środku pokoju.

-A teraz dostaniesz kare na którą zasługujesz - warknął Fabio dając mi mocnego klapsa na co jęknąłem 

-Ooo małej dziwce się podoba kara zaraz przestanie uwierz mi - powiedział tym razem Mateuszek uderzając mnie biczem po udach na co lekko moje kolana się ugięły

-Już nie możesz ustać hm? Kara się dopiero zaczyna szmato - wyszeptał mi do ucha Michaś przejeżdżając nożem po moim brzuchu robiąc lekkie rany

-W-wiemm - odpowiedziałem po raz pierwszy od kiedy mnie do tego pomieszczenia zaciągnęli

-Dziwka nie może się odzywać bez zgody rozumiemy się?!? - warknął ostro Mateuszek

-R-rozumiemy siee - odpowiedziałem jąkając się a Foster w odpowiedzi pogłaskał mnie po głowie

-Grzeczny chłopiec ale i tak cię musimy ukarać - wyszeptał mi to do ucha tym razem Fabio

Foster zaczął uderzać we mnie lekko z bicza a Mati zaczął mnie rozbierać. Michaś i Fabio patrzyli na nas z zaciekawieniem i podnieceniem. Z każdym uderzeniem jęczałem głośniej ponieważ wiedziałem że to chłopaki lubią. Kiedy bicie mnie im się znudziło odłożyli zabawki na stół i podeszli do mnie z chytrym uśmiechem.

- Na kolana kurwo - rozkazał mi Mateuszek który stał przede mną

Wykonałem polecenie chłopaka i klęknąłem przed nim a on rozpiął swój rozporek i wyciągnął z bokserek swojego penisa. Nie pewnie wziąłem jego kutasa do ust a on z niezadowoleniem zaczął poruszać moją głową do przodu i do tyłu. 

-Tak dobrze sobie radzisz suko - warknął przyspieszając poruszanie moją głową

W międzyczasie Michaś klęknął za mną i włożył swojego penisa w moją dziurkę na co wygiąłem się w łuk. Wyciągnął z kieszeni scyzoryk i podwinął moją koszulkę tak że było mi widać moje plecy. Nagle poczułem jak wbija ten nożyk w moje plecy na co chciałem wrzasnąć ale Mateuszek jeszcze bardziej wbił się w moje usta. 

-Chłopaki dołączcie do nas przecież ta dziwka - Michaś przerwał swoją wypowiedź by dać mi klapsa - ma jeszcze ręce - dodał po chwili

Foster staną po mojej prawej stronie a Fabio po mojej lewej wyciągając swoje penisy a ja zacząłem poruszać rękami po nich by im sprawić przyjemność. Chłopaki gdy doszli zamienili się miejscami i tak przez kilka kolejnych godzin aż padłem z zmęczenia na ziemie.

====================================================================

Przepraszam za błędy ortograficzne
Miłego dnia/wieczoru/nocy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top