ostatnie spotkanie
Wybacz Grzesiu...-powiedzial stojąc przed nim na ich dachu.
Brunet nie powiedział ani słowa tylko wpatrywał się smutnie w złote tęczówki osoby która bardzo go zraniła
Wiem że zjebałem te relacje i cię straciłem ale wiesz najważniejsze jest to że chociaż ty z nią jesteś szczęśliwy i mam nadzieję że ona zadba o ciebie i o to abyś był szczęśliwy bo ja niestety zawiodłem i nie pozwolę ci dalej przeze mnie cierpieć -powiedzial siwowłosy czując łzy w oczach - nie chce abyś dalej cierpiał przeze mnie i chce abyś był szczęśliwy i mimo że bardzo mnie to boli że to koniec bo zawaliłem to wszystko to mimo tego chce abyś pamiętał że cię kocham *samotna łza spłynęła po jego policzku* - żegnaj Grzesiu życzę ci szczęścia na nowej drodze życia
*Powiedział po czym odwrócił się na pięcie i zszedł szybko z dachu odjeżdżając w nieznanym kierunku.
*Po poliku bruneta także poleciała samotna łza*
-żegnaj Erwin...
*Powiedział brunet po czym także zszedł z dachu odjeżdżając w kompletnie innym kierunku niż siwo włosy*
To było ich ostatnie spotkanie jak i ostatni pobyt na tym dachu tam wyznali sobie miłość,zaczęli ze sobą chodzić i zakończyli ten związek jak i było tam ich ostatnie pożegnanie.
Od.aut: przepraszam że takie słabe ale nie miałam lepszego pomysłu ani weny na napisanie tego lepiej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top