VIII
"¢αυѕє ι ¢αи'т нєℓρ fαℓℓιиg ιи ℓσνє ωιтн уσυ"
3 tygodnie Thomas odwiedzał się z Tordem bardzo regularnie. Starał się poprawić jego stan psychiczny. Dowiedział się o śmierci jego cioci, za co szczerze mu współczuł. Czasami szarooki miał nagłe napady poczucia beznadziejności. Szatyn starał się być w kółko przy nim, chociaż wiedział, że nie zawsze był w stanie.
Teraz miał matematykę. Znudzony zapisywał wzory i popisywał z Tordem, chowając telefon za piórnikiem. Lekki uśmiech nie schodził mu z ust. Wpatrywał się w ekran z wyświetloną konwersacją z karmelkiem. Był rozkojarzony. Ciągle o nim myślał.
- Oho, a z kim piszemy? - zapytał cicho rudzielec, zaglądając mu przez ramię. Jedyne co ujrzał, to nick z serduszkami, czerwony kolor czatu i serduszko w rogu. Krótki kawałek rozmowy. - Uu, nasz Tommy sobie znalazł dziewczynę?~ - uśmiechnął się krzywo i potrząsnął ramieniem czarnookiego, który zmarszczył brwi, szybko gasząc telefon.
- Spierdalaj, Harvey. Nie Twoja sprawa. - fuknął, chowając telefon. Spojrzał ma zegarek. Jeszcze 5 minut i w końcu pójdzie do swojego rogasia. Dzisiaj miał u niego spać, był piątek.
- Nie powiesz mi? Myślałem, że będziesz chciał o tym pogadać z kumplem. No mów. Ładna jest? W końcu musisz ją kochać, skoro wysyłacie sobie takie rzeczy. Nie mam racji? - mruknął Matt, ale Thompson już nie słuchał. Był zajęty pakowaniem książek do torby. Wstał z ławki, a dzwonek zadzwonił. Wyszedł błyskawicznie z klasy i podążył do szatni, żeby ubrać płaszcz. Zaczęła się wczesna jesień. Nadal było dosyć ciepło, ale wiał chłodny wiatr.
- No, Tommy... Powiedz kto to jest... - Matt nie poddawał się i wypytywał, człapiąc za wyższym o głowę chłopakiem, który nie miał zamiaru powiedzieć o kogo chodzi.
- Nie ma mowy. - otworzył szafkę, wyciągając swój czarny płaszcz i rzucając plecak na ziemię. Narcyz zmarszczył brwi i nadal się nie poddawał.
- Powiedz, powiedz, powiedz!
- Nie. Przestań.
- Ale ja chcę wiedzieć.
-Nie obchodzi mnie to, że chcesz wiedzieć.
- No powiedz, może ją znam.
- Nadal mnie to nie obchodzi.
Harvey jęknął zły.
- Powiedz!
- Zamknij się, Matt. - Thompson ubrał płaszcz i zarzucił plecak na ramiona, zamknął szafkę, po czym odszedł od irytującego rudzielca, zostawiając go w lekkim szoku.
***
Tord leżał w swoim pokoju, śpiewając "Fly me to the moon" z lekkim uśmiechem. Muzyka brzmiała cicho w całym domu. Była godzina 15, granatowobluzy miał przyjść za 20 minut. Przymknął oczy, zatapiając się po uszy w melodii. Wciąż śpiewał, ale z każdą chwilą robił to coraz głośniej.
Tymczasem czarnooki po cichu otworzył drzwi od domu karmelka. Po cichu się rozebrał i wszedł na górę. Uchylił drzwi i patrzył przez pewien czas na rogasia, leżącego na łóżku. Uśmiechnął się rozczulony i podszedł do łóżka. Położył się obok chłopaka i od razu go przytulił.
- Tom.. - szarooki uśmiechnął się i przytulił jeżyka czule, na co starszy mruknął zadowolony.
- Jak się czujesz? - spojrzał na młodszego. Ciągłe nie mógł zrozumieć, dlaczego czuł tak silną więź z Norwegiem? Fakt, teraz było inaczej, ale... Ale to było coś, co czuł od zawsze.
- Lepiej, bo Ty jesteś... - wymamrotał piegusek, chowając twarz w jego torsie. Granatowobluzy coraz bardziej lubił te spotkania. Nie traktował już Torda jak przyjaciela. Rogacz był kimś więcej, niż przyjacielem... Ale Tom wstydził się do tego przyznać. Bał się, że wszystko zniszczy. Nawet nie wiedział, że Tord czuł dokładnie to samo.
***
Siedzieli ze sobą do późna. Obejrzeli kilka odcinków Teen Wolf'a i Tom mógł już na legalu stwierdzić, że chłopak na 100% nie był hetero. Widział, jak rogacz ekscytował się na widok Dereka. Co więcej shipował go ze Stilesem. Później zamówili chińszczyznę, zjedli ją na dywanie w pokoju chłopaka, słuchali muzyki, grali nawet w gry, aż do godziny drugiej w nocy. Tord w końcu zasnął. Czarnooki podniósł karmelka i położył ostrożnie na łóżku. Pocałował go w czoło i się wyprostował. Podszedł wolno do szafki, na której leżały albumy i chwycił jeden do ręki. Usiadł na podłodze i otworzył go. Zaczął powoli przeglądać zdjęcia, aż trafił.... Na wspólne zdjęcia z Tordem. On i Tord na placu zabaw..
On i Tord razem na basenie.
On i Tord w lunaparku.
On i Tord na festynie...
Każde zdjęcie.
On i Tord.
On i Tord.
On i Tord...
- Co jest....?
...
.
.....
....
.
.
..
..
..
...
..
.
...
.
.
..
...
...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top