#Chapter Zero

~Kochani powracamy z tą serią, mam nadzieję, że będzie was jeszcze więcej niż wcześniej.

Czy ktoś jeszcze pamięta tą książkę? Jestem ciekawa jak wiele jest tutaj moich dawnych czytelników.

Piszcie jak wam się podoba.

I tak... liczę na wasze komentarze i mam nadzieję, że będzie ich mnóstwo.

Druga sprawa to oczywiście Instagram, liczę, że się tam pojawicie i będziecie na bieżąco. Moja nazwa: wanessa_wierzbicka_

Zapraszam też do reszty moich opowiadań, których doprawdy macie masę.

Dziękuję za waszą uwagę i serdecznie zapraszam. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Pozdrawiam, Wanessa.~


Jestem Nada, mam 18 lat i mieszkam w Polsce. Właśnie zaczęłam chodzić do 3 liceum na profil psychologiczny. Mamy dopiero początek września, od 25 sierpnia zaczął się rok szkolny, gdyż zmieniła się reforma. Nie jestem szczęśliwa z tego powodu, ale też nie mam żadnych problemów. Uczenie się nigdy nie sprawiało mi problemów i tak jest też teraz. Jednak wakacje cały czas są krótsze, co mnie zasmuca. Uwielbiam mieć dużo czasu wolnego. Mogę spędzić go z przyjaciółmi czy też po prostu pobyć w samotności. Jak już wspomniałam mieszkam w Polce, moi rodzice to Polacy, ale marzę o wyjeździe do Korei Południowej. Znam doskonale język więc to nie będzie dla mnie żaden problem.

Może powinnam trochę opisać samą siebie? Jestem dość wysoką dziewczyną, a mój naturalny kolor włosów to brązowy, ale przefarbowałam się na czarny z jasnymi pasemkami. Także czarne włosy i czekoladowe duże oczy i naturalnie czerwone pełne usta. Jasna cera i mały zgrabny nosek. Jestem szczupła, ale wielu moich znajomych uważa, że nie jestem chuda, wręcz przeciwnie mam kobiece kształty, których się nie wstydzę. Mam wcięcie w tali i lekko umięśniony brzuch, przez moje dawne zamiłowanie do tańca.

*

Dziś mamy już 4 września, od paru dni jestem już w szkole, nie czuję się wspaniale z wczesnym wstawaniem, ale wolałabym jeszcze trochę pospać i wypocząć. Mój mózg nie przestawił się jeszcze na wstawanie tak wcześnie z rana. Siedzieliśmy już w klasie w której miałam mieć lekcję z moim wychowawcą panem Uruskim.

Zajęłam swoje miejsce, a obok mnie usiadła moja przyjaciółka. Po mojej prawej stronie były jeszcze 2 wolne miejsca, bo 2-osobowe ławki są połączone podwójnie. Po chwili do klasy wszedł nauczyciel widocznie bardzo szczęśliwy. Wychowawca bardzo rzadko się uśmiechał i musiał być jakiś szczególny powód, żeby w ogóle ten gbur się uśmiechał, a zwłaszcza jeśli chodzi o naszą klasę. Niby był naszym wychowawcą, ale chyba nienawidził nas i ze wzajemnością.

Ciekawe co go tak ucieszyło? Może wreszcie odejdzie?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top