#Chapter Thirty-Second
Wpatrywałam się w sufit na którym był napis "If I die tommorow. I would never regret." Czytając to jeszcze bardziej zaczęłam płakać. W tej chwili żałowałam wszystkiego co się stało. Łącznie z poznaniem Jimin'a i Jungkook'a, wyjazdem i miłością. Wolałabym wrócić do dnia kiedy jeszcze BTS nie przyjechało i nie przyjęłabym propozycji wychowawcy. Zrobiłabym wszystko, żeby tylko nie poznać ich.
~~~~~~~~~~
Siedziałam w ławce razem z moją przyjaciółką i rozmawiałyśmy o typowych dziewczęcych sprawach. Nagle do klasy wszedł nasz wychowawca.
-Nada masz przyjemność zaopiekować się nowymi uczniami.- powiedział
-Nie chcę, niech ktoś inny to zrobi.- odparłam nie zwracając na niego uwagi
Nagle do klasy wszedł Jimin, Jungkook i V z zespołu BTS.
-Nawet teraz?- zapytał
-Tak, nie chcę się nikim zajmować. Znają angielski więc sobie poradzą.
Lekcje mijały, a ja nie zwracałam uwagi na nowych uczniów. Wróciłam do domu i tam czekał na mnie Jimin z moimi rodzicami.
-Cześć Nada, to jest twój kuzyn Jimin.- zaczęła mama
-Cześć. Jeśli to tyle to idę do siebie.- odparłam i poszłam do swojego pokoju
Moje dni były wszystkie takie same. Nie rozmawiałam z BTS mimo, że często mnie zagadywali. Nie zwracałam na nich wcale uwagi. Jimin kilka razy zaprosił mnie do swojego domu, ale zawsze odmawiałam. Zamknęłam się na świat k-popu i przebywałam tylko ze swoją przyjaciółką.
Leżałam na łóżku i słuchałam muzyki, kiedy nagle ktoś ściągnął mi słuchawki. Zerwałam się na równe nogi i spojrzałam na postać stojącą przede mną. Był to mężczyzna o blond włosach, bardzo jasnej i nieskazitelnej cerze. Biła od niego przyjemna aura, której nie dało się nie poczuć. Usiadł obok mnie i spojrzał błękitnymi oczami.
-Tego właśnie chciałaś? Teraz niczego nie żałujesz?- zapytał cicho, jakby nie chciał mnie wystraszyć
-Proszę?- zapytałam nie wiedząc o czym mówi
-Chciałaś nigdy nie poznać BTS. Spełniłem twoje życzenie. Czy tego właśnie chciałaś?
-Nie, chciałam tylko nie cierpieć.- odparłam
-Ludzkie życie zawsze jest pełne cierpienia, krwi, potu i łez, ale są też ważne chwile i takie, które zapamiętasz na dłuższy czas.
-Powiedziałeś "ludzkie" w takim razie kim ty jesteś?
-Powiedzmy, że twoim stróżem.
-Chciałabym wrócić do tego co się stało.
-Myślisz, że jestem w stanie coś takiego zrobić? Jestem tylko aniołem, nie magikiem.- powoli jego sylwetka zaczynała znikać
-Stój! Błagam! Proszę! Chcę wrócić! Błagam!- krzyczałam, ale jego sylwetka już zupełnie rozpłynęła się w powietrzu
~~~~~~~~~~
-Nada, spokojnie, jesteśmy tutaj.- usłyszałam głos
Otworzyłam oczy i zobaczyłam zmartwionego Jimin'a, szybko podniosłam się i przytuliłam go mocno.
-Co się stało? Krzyczałaś przez sen.- powiedział cicho głaszcząc mnie po głowie
-Myślałam, że już was nie spotkam. Kocham was.- powiedziałam zalewając się łzami
-Spokojnie, wszyscy tutaj jesteśmy. Nikt cię nie opuści, a tym bardziej nie zostawimy cię.
-Jimin tak bardzo się bałam.
-Nie masz już czego. Kochamy cię i nikt cię nie skrzywdzi.
Wstałam i razem z Jimin'em poszliśmy do salonu, gdzie siedzieli chłopaki. Gdy tylko mnie zobaczyli szybko przestali się śmiać i ich miny stały się bardzo poważne.
-Wszystko dobrze?- zapytał NamJoon
-Już tak, zgadnijcie kto jest sam?- zapytałam uśmiechając się na siłę
Nikt nie odezwał się nawet słowem.
-Ja.- odpowiedziałam sobie sama na pytanie- Luhan ze mną zerwał, bo nie chciał, żebym cierpiała. Może coś obejrzymy?
-Co chcesz?- zapytał V
-Jakąś komedię.- odparłam
Usiadłam obok Jungkook'a, Jimin obok mnie. Jin podszedł do telewizora i włożył płytę. Usiadł na swoje miejsce i zaczęliśmy oglądać. I filmem nie była wcale komedia, ale romans "Somewhere Only We Know". Wydaje mi się, że Jin zrobił to specjalnie. Oglądając film oparłam się o ramię Jungkook'a, ale od razu zabrałam głowę, jednak chłopak ponownie położył ją na swoim ramieniu obejmując mnie i przysuwając do siebie bliżej. Kiedy film się skończył zaczęliśmy oglądać coś innego, jednak nie wytrzymałam już i zasnęłam.
Obudziłam się przytulona do Jungkook'a, który smacznie spał na łóżku Jimin'a wtulony we mnie, a ja w niego. Chciałam się odsunąć, ale jego silne ramiona uniemożliwiły mi jakikolwiek ruch. Leżałam nie ruszając się i wpatrywałam się w Jeon'a.
Po jakimś czasie chłopak zaczął się ruszać co oznaczało, że już nie śpi.
-Dzień dobry.- powiedział cicho
-Cześć. Przepraszam, że musiałeś tutaj spać.- powiedziałam cicho
-Właściwie to sam zostałem.- odparł
-Jungkook reszta już śpi?
-Tak, mam też iść?- zapytał podnosząc się
-Mógłbyś zostać?- spytałam niepewnie
-Jasne, zrobię dla ciebie wszystko.- odparł uśmiechając się
Położył się obok mnie, a ja niepewnie wtuliłam się chłopaka. Po chwili zasnęłam. Obudził mnie cichy szept. Głos nie należał do Jungkook'a, Jimin też nie był tą osobą. Otworzyłam troszeczkę oczy i ujrzałam pana Kima. Przyglądał mi się z uwagą. Z jego miny nie można było wywnioskować praktycznie nic, ale jego oczy zdradzały wszystko.
-Dzień dobry.- powiedziałam próbując się podnieść, ale cały czas tkwiłam w uścisku Jungkook'a
-Nie wstawaj.- zaczął- Pewnie jesteś ciekawa co tutaj robię. Otóż Jimin powiedział mi, że dziś zdejmują ci gips i specjalnie przyjechałem.- dokończył swoją wypowiedź
-Dziękuje, ale to nic takiego. Nie powinien pan się tak fatygować.- odparłam
-To nic takiego, widzę, że pogodziłaś się z Jeonem.
-Tak, można tak powiedzieć.
-A jak twoje relacje z Luhan'em?
-Zerwaliśmy.- odparłam cicho
-Bardzo mi przykro. Nie wiedziałem. Może jest coś co mógłbym dla ciebie zrobić?
-Nie, nic nie potrzebuję.
-Nada z kim rozmawiasz?- zapytał zaspany Jungkook nie otwierając nawet oczu
-Cześć Jungkook.- powiedział prezes Kim
-Dzień dobry.- odparł Guk podnosząc się szybko- Przepraszam, że...- zaczął
-Nie masz za co przepraszać. To ja przyszedłem bez zapowiedzi. Nada kiedy jedziesz do szpitala?
-O dwunastej mam wizytę.- odparłam
-Świetnie, zawiozę cię.
-Dobrze dziękuję.
-W takim razie idę do Jin'a i reszty.- powiedział i wyszedł z pokoju
Jungkook zmęczony padł ponownie na łóżko i ciężko wzdychał.
-Co jesteś taki zmęczony?- zapytałam
-Zdziwiłem się wizytą prezesa. Jimin mnie zabije.- powiedział drugie zdanie ciszej starając się, żebym nie usłyszała go
-Czemu?- spytałam
-Będzie zły, że spałem z tobą.- odparł
-Przecież to nic takiego.
-Nie ważne, idę do siebie przebrać się, tobie radzę to samo.- odparł i wyszedł
Zgodnie ze wskazówką wstałam i przebrałam się. Weszłam do kuchni, gdzie siedział Jimin z kubkiem kawy. Usiadłam obok niego.
-Cześć.- zaczęłam
-Czemu on spał z tobą?- zapytał od razu
-Jimin to nic takiego, zasnęłam i tak wyszło. Nie przejmuj się.
-Właśnie martwię się, że znów się w nim zakochasz, a on cię zrani.- odparł ciszej popijając kawę
-Już się to stało.- odparłam pod nosem
-Mówiłaś coś?
-Jestem głodna, jest coś do jedzenia?
-Tak, zaraz zrobię ci coś kruszynko.
Jimin wstał i zaczął robić mi jajecznicę. Zjadłam ją i poszłam do salonu gdzie siedzieli wszyscy łącznie z prezesem.
-Za godzinę jedziemy do szpitala.- zaczął Jin
-Jimin jedzie z nami?- zapytał ojciec Jin'a
-Tak, on i Jungkook.- odparł Jin
-Czemu Jungkook?- zapytał najwidoczniej trochę zdenerwowany prezes
-Chciał bardzo jechać.- odparł Jimin
-Dobrze, jeśli musi.
-Zagrajmy w coś?- zasugerował V próbując rozładować napiętą sytuację i rozmowę
-W karty?- zasugerował J-Hope
-Jasne.
Zaczęliśmy grać w grę, a po godzinie skończyliśmy. Nawet dyrektor BigHit bawił się z nami. Pojechaliśmy do szpitala. Siedziałam na krześle w przychodni, a obok mnie był Jimin i Jungkook.
-Panienka Nada.- zawołał mnie lekarz
-Już idę.- odparłam wstając
-Jungkook idź z nią.- powiedział Jimin
-Jasne Hyung.- przytaknął Guk
Weszliśmy do gabinetu i usiedliśmy na krzesłach.
-Dzień dobry Nada, jak miło cię widzieć.- powiedział lekarz
-Mi również, mam nadzieję, że dziś pozbędę się tego gipsu.
-Oczywiście, a ten młodzieniec to?
-Przyjaciel.- odparł Jungkook wyprzedzając moją odpowiedź
-Dobrze, w takim razie możemy przystąpić do rozcięcia gipsu.
Usiadłam na specjalnym stole i lekarz trzymając w ręce specjalną piłę do gipsu i kości podszedł do mnie. Jungkook widząc moją minę podszedł do mnie i usiadł na krześle przy stole, złapał mnie za rękę i drugą dłonią złapał mnie za policzek odwracając w swoją stronę. W moich oczach było widać tylko strach.
-Nada patrz cały czas na mnie.- powiedział nie zabierając swojej dłoni z mojego policzka- Patrz na mnie. Tylko na mnie.
-Dobrze.- odparłam przełykając ciężko ślinę
Nawet nie zauważyłam, gdy lekarz ściągnął z mojej nogi gips. Cały czas patrzyłam w oczy Jungkook'a, chłopak był skoncentrowany na tym, żebym tylko się nie wystraszyła.
-Gotowe.- powiedział lekarz
-Już? Nawet nie zauważyłam.- odparłam uśmiechając się
-Kiedy ma się takiego przystojnego chłopaka obok siebie to nic dziwnego. Wszystko jest w porządku z nogą i nie ma potrzeby następnej wizyty. Mam nadzieję, że nie spotkamy się za szybko w szpitalu tylko w kawiarni czy gdzieś indziej i po prostu porozmawiamy. Nie chcę widzieć takiej ładnej dziewczyny w szpitalu. Mam nadzieję, że twój przyjaciel zadba o ciebie i twoje bezpieczeństwo.- powiedział
Pożegnaliśmy się z doktorem i mogliśmy wracać do domu. Całą drogę nie rozmawiałam z Jungkook'iem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top