#Chapter Third
~Kochani znalazła się wolna chwila aby dodać rozdział... Cóż ja raczej wam nie opowiadam za wiele o moim życiu osobisty. Ale jak wiecie ostatnio nie było zbyt wiele czasu na dodawanie rozdziałów. To były cudowne tygodnie, z wspaniałym mężczyzną.... teraz wracamy do mojej rzeczywistości. A jak się okazuje moja twórczość i pomysłowość, mój mózg najlepiej pracuje, gdy nikogo w nim nie ma poza BTS. Dlatego zaczynam nadrabiać zaległości!
Co do mojego "chłopaka" a raczej byłego chłopaka, może chcielibyście taką "serię" związaną i Azjatyckimi facetami jakich w swoim życiu spotkałam? A było ich już kilku. Może chcecie wiedzieć jakie ja mam spostrzeżenia, doświadczenia i co sądzę o takich związkach w których byłam. PISZCIE CO O TYM MYŚLICIE! JESTEŚCIE ZA?
*
*
Właście jeszcze dwie sprawy. DZIĘKUJĘ za te cudowne 1 240 obserwacji! Czekam na kolejne osóbki i startujemy z jeszcze jedną książką! Przypominam też, że gdy na moim Instagramie wbijecie jeszcze trochę obserwacji to startujemy z nową książką o NamJoonie! A to będzie dopiero petarda! Kto na to czeka?
Mój instagram: wanessa_wierzbicka_
Słoneczka piszcie tutaj dużo komentarzy! Pamiętajcie, że to najlepsza zachęta do dalszego dodawania i tworzenia!
Harmonogram dodawania książek już się pojawił na moim profilu!
To tyle słoneczka. Pozdrawiam was gorąco. Wanessa.
PS
Nie będzie komentarzy! Nie będzie rozdziałów! A pamiętajcie, że jest wiele osób, które potrafią nieźle komentować!~
Rano obudziła mnie mama mówiąc, że powinnam już wstać, bo w końcu była już 10. Przebrałam się i zeszłam do kuchni. Zjadłam śniadanie i usiadłam na sofie przed telewizorem i zaczęłam oglądać coś zupełnie nieważnego, ale po chwili mojego siedzenia musiałam wstać, bo zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam i otworzyłam je, w progu stał Jimin. Gdy tylko mnie zobaczył przytulił mocno.
-Coś się stało?- zapytałam zdziwiona
-Nie, tylko cieszę się, że cię widzę.- odparł po koreańsku
-Chcesz wejść?
-Jasne.
Poszliśmy do salonu i tam usiedliśmy.
-To o co chodzi?- zapytałam
-Myślałem nad tym całą noc..- zaczął
-Coś poważnego, że ty myślałeś?- zażartowałam
-Mówię teraz serio. Mówiłaś, że w BTS masz i ub i biasa. To jedna osoba?
-Nie, dwie różne.- odparłam dla świętego spokoju, chodź sama nie wiem jak UB może być również biasem, ale dobra
-Jestem twoim biasem, a Jungkook to ub prawda?
Skąd on to wiedział? Taka była prawda, ale nie mogę mu tego powiedzieć.
-Jimin to prawda, że jesteś moim biasem.- powiedział półprawdę
-A Jungkook?- pytał dalej
-Nie chcę o tym mówić.
-Obiecuję, że nikomu nie powiem, ale odpowiedź mi.
-Obiecujesz?
-Tak.
-Tak, to mój ub.
-Ale fajnie, że jesteśmy tutaj jako twój kuzyn, bias i jeszcze Jungkook jako ub.- ucieszył się
Przez cały weekend nic ciekawego się nie działo tylko siedziała z BTS, a mama narzekała, że już w ogóle mnie nie będzie widziała, jak będę tylko z chłopakami. W końcu siedziałam u nich od samego rana do późnego wieczora Nadszedł nowy tydzień, wstałam, przebrałam się i zeszłam do kuchni zjeść śniadanie. Kiedy to zrobiłam pożegnałam się z mamą i wyszłam z domu. Schodząc po schodach natknęłam się na Jimin'a siedzącego na jednym ze stopni.
-Cześć, czemu siedzisz na schodach?- zapytałam siadając obok niego
-Czekałem na ciebie.- odparł przytulając mnie
Teraz to już normalne jest dla mnie, że moi ulubieńcy przytulają mnie na okrągło. Już nie krępuję się i czuję przy nich swobodnie.
-Ale czemu tutaj czekałeś?
-Bo mówiłem, że będziesz z nami jeździła kuzynko.- odparł czochrając moje włosy
-Zabiję cię!- krzyknęłam
-Musisz mnie najpierw złapać.- wystawił mi język i szybko wstał biegnąc w stronę ich mieszkania
Chciał wbiec do domu, ale uniemożliwił mu to wychodzący Jungkook, na którego wpadł. Oboje upadli na ziemię, a ja zaczęłam się śmiać.
-Ładnie to tak śmiać się ze mnie?- zapytał oburzony ChimChim
-Sam sobie to zrobiłeś.
-Część Nada.- przywitał mnie V omijając leżącą jeszcze na ziemi dwójkę
-Hej. Może już wstaniecie, bo spóźnimy się do szkoły.- zasugerowałam
Chłopcy posłusznie wstali i zeszliśmy do garażu. Chłopcy podeszli do jakiegoś auta.
-To wasze auto?- zapytałam
-Tak, zdziwiona?- dopytał V
-Tak, bo zawsze podobała mi się ta marka. Maserati to serio nie przelewki.
-Może już pojedziemy, Nada siedzisz ze mną z przodu.- powiedział Chim
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do szkoły. Pierwsze co mnie spotkało to moja przyjaciółka.
-Cześć, jak z BTS?- zapytała
-Hej, wszystko dobrze. Jimin to mój kuzyn.- odparłam
-Co?!- krzyknęła zaskoczona
-Jimin to mój kuzyn, wiem też jestem w szoku.
-Niesamowite. Zazdroszczę ci, że masz sławnego kuzyna. A jak się z nimi rozmawia?
-Dobrze. Są spoko. A teraz wybaczysz mi, ale muszę do nich iść, jeszcze się zgubią.- zaśmiałam się i poszłam do chłopaków
Lekcje minęły bardzo szybko i mogliśmy już wracać do domu. Mój cały tydzień opierał się na zajęciach szkolnych, później siedziałam do 10 wieczorem z chłopakami i jakoś do 4 nad ranem uczyłam się tego co mnie omijało na lekcjach. Na sam koniec spałam jakieś 2 i pół godziny. Dziś ponownie jest środa. Jestem koszmarnie niewyspana i trochę źle się czuję. Siedziałam właśnie na polskim z Jungkook'iem. Położyłam głowę na ławce i zamknęłam oczy. Później już nic nie pamiętałam.
Jimin Pov.
Mieliśmy właśnie polski, obserwowałem Nadę jak leży na ławce. Kiedy dzwonek na przerwę zadzwonił wszyscy zaczynali wychodzić z klasy, ale pozostała w niej Nada. Podszedłem do niej i próbowałem ją obudzić, ale nie wiele to dało. Dotknąłem tak naprawdę przed przypadek jej czoła i było bardzo rozgrzane. Wziąłem kuzynkę na ręce i zniosłem do pielęgniarki, która miała gabinet na parterze. Trochę musiałem przejść, bo byliśmy na 3 piętrze. Kiedy już wszedłem z dziewczyną na rękach zacząłem mówić po polsku, żeby kobieta mnie zrozumiała.
-Dzień dobry, moja kuzynka zasnęła i ma rozgrzane czoło.- zacząłem
-A wiesz może co jej dokładnie jest?
-Nie, nic nie mówiła, a widuje się z nią codziennie.
-Dobrze w takim razie będę musiała zadzwonić po jej rodziców. Dziewczyna pewnie jest przemęczona. Musi tylko odpocząć i poczuje się o wiele lepiej.
-A czy mogłaby pani nie dzwonić. Jestem pełnoletni i mogę ją zabrać.
-Dobrze, w takim razie zostawiam ją w twoich rękach, tylko musisz podpisać, że ją zabrałeś.
-Dobrze, a mogę zabrać jeszcze 2 osoby, którymi się opiekuję?
-Tak, jeśli jesteś pełnoletni to dobrze.- odparła
Poszedłem po Tae i Jungkook'a. Kiedy już ich znalazłem poszli ze mną do gabinetu pielęgniarki. Jeon odstał ode mnie kluczyki do auta, a sam wziąłem Nadę na ręce. Poszliśmy do samochodu, ułożyłem Nadę na tylnych siedzeniach, z tyłu siedział jeszcze Jeon, który trzymał jej głowę na swoich kolanach. A ja i V usiedliśmy z przodu. Kiedy dojechaliśmy do domu wszedłem po schodach z kuzynką na rękach i położyłem ją w mojej sypialni na łóżku. Przykryłem ją kołdra i poszedłem do reszty.
-Co się jej stało?- zapytał zmartwiony Jungkook
-Nic takiego młody, po prostu jest zmęczona. Wydaje mi się, że to przez nas. Spędza z nami cały swój wolny czas, a na pewno nie chce też tracić lekcji więc noce spędza nad książkami i prawie nie śpi.- odparłem siadając obok nich
-Pewnie zaraz z nią będzie wszystko dobrze, ale czemu nas też zabrałeś?- zapytał Kim
-Miałem was zostawić, w szkole?
-Nie.- odparł szybko
-No właśnie, a teraz pójdę sprawdzić czy dziewczyna już się obudziła.
Wszedłem do pokoju, kuzynka dalej spała. Usiadłem na brzegu łóżka i pogłaskałem ją po głowi. Wtedy nagle złapała mnie za dłoń.
-Nie zostawiaj mnie.- mówiła przez sen
-Nie zostawię, jesteśmy teraz rodziną.- odparłem i położyłem się obok niej, bo nie miałem jak wydostać ręki z jej dość silnego uścisku
Zamknąłem oczy i zasnąłem. Obudziły mnie dopiero czyjeś krzyki.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top