#Chapter Seventeenth

Był nim Guk. Nie zdążyłam nawet się odezwać, bo objął mnie jedna ręka w pasie i przysunął do siebie łącząc nasze usta w namiętnym i przede wszystkim długim pocałunku. Kiedy już oderwał się ode mnie zamknął w szczelnym uścisku.

-Nie wracasz do Polski, zrezygnujemy z koncertu i będziesz miała swoje wymarzone święta. Tylko proszę nie wyjeżdżaj.- powiedział Jeon

-Zostanę z wami i pojadę na koncert. Nie możesz rezygnować ze sławy dla mnie.- odpadłam

-Nareszcie młody zachowałeś się jak prawdziwy facet. Jestem z ciebie dumny.- stwierdził Suga

Wróciliśmy do dormu i rozsiedliśmy się na sofie. Jungkook przez cała drogę i nasz pobyt w domu nie odstępował mnie na krok. Kiedy jednak zrobiło się bardzo późno poszliśmy do sypialni spać. Rano obudził mnie Guk, zaczął całować mnie po szyi, zaczęłam coś marudzić pod nosem, ale zaraz mi przeszło. Poczułam jego ręce na moich biodrach, które powoli kierował coraz wyżej trzymając swoje ciepłe dłonie pod materiałem mojej koszulki.

-Jungkook przestań.- powiedziałam cicho zaspana

-Tak się cieszę, że jesteś ze mną i nie wróciłaś do polski.- odparł nie przestając mnie całować

-Ja też się cieszę, ale teraz musimy wstać i iść do chłopaków, bo będziecie mieli próbę.

-Jasne kochanie.

Wstaliśmy niechętnie z łóżka i zabraliśmy się za wspólne ścielenie łóżka. Usiadłam na pościeli, a Jeon zaczął ściągać z siebie bluzkę, a później resztę rzeczy. Nie mogłam oderwać od niego wzroku i wpatrywałam się jak w obrazek uśmiechając się sama do siebie.

-Skarbie przebierz się i możemy iść na śniadanie. Kotku nie wpatruj się tak we mnie.

Speszona wstałam i poszłam do łazienki zabierając swoje ubrania i przebrałam się w:


Następnie poszłam do kuchni gdzie reszta już siedziała i śmiała się.

-Cześć mała.- zawołał mnie Jimin

Podeszłam do niego i przytuliłam na powitanie. Później usiadłam obok niego i zaczęłam jeść śniadanie przygotowane przez Jin'a. Kiedy już skończyłam V podał mi termo.

-Dziękuje?- powiedziałam niepewnie biorąc termos

-Nie ma sprawy, zrobiłem to dla naszej kochanej Nada.- odparł uśmiechając się tym swoim pięknym kwadratowym uśmieszkiem

Już wiem dlaczego fanki tak bardzo lubią kiedy się uśmiecha. Kiedy tylko widzisz ten uśmiech zdajesz sobie sprawę, że nic złego przy tym chłopaku nie może się stać. Nawet jeśli masz zły dzień czy humor i tak jest w stanie naprawić wszystko choćby na parę godzin.

Później poszliśmy do auta i pojechaliśmy do BigHit. Chłopcy od razu pobiegli do sali, a ja powoli nie śpiesząc się poszłam najpierw do sali Exo, bo lubiłam spędzać z nimi czas. Zapukałam do sali, a po chwili drzwi otworzył mi Chen.

-Cześć Nada, wchodź.- powiedział witając mnie szczerym i promiennym uśmiechem i przytulając na przywitanie

-Cześć Chen.- odparłam

Weszliśmy do sali pełnej roześmianych i głośnych chłopaków. Usiadłam na ławce przy lustrze pod ścianą i patrzyłam na nich śmiejąc się z ich zachowania. Kai i Luhan nawet mnie nie zauważyli, bo Kai gonił Lu, który zabrał mu telefon i pisał z Krystal. Chanyeol rozmawiał przez telefon z Krisem, który jeszcze nie przyszedł. Xiumin, Suho oraz D.O. śpiewali i tańczyli w rogu sali. Tao i Baekhyun dosiedli się do mnie i zaczęli rozmowę.

-Coś się stało?- zapytał Baek podając mi pudełko z czymś słodkim w środku

-Co to?- zapytałam ciekawa

Bardzo lubię słodycze, a w szczególności takie, które są robione własnoręcznie. Kiedy jeszcze byłam w Polsce zawsze z mamą robiłyśmy ciasteczka na święta. Właśnie wtedy czułam tę magię tego czasu. Cóż tym razem trochę się zmieni.

-Ciasteczka. Razem z chłopakami je zrobiliśmy. Mam nadzieję, że ci posmakują, bo w dormie mamy ich jakoś około 400 sztuk. Wiesz, jak chłopaki się rozkręcą, to nie da się ich powstrzymać.- zaśmiał się Tao i podał mi ciastko "wpychając je" do mojej buzi

Zaczęłam je gryźć i przyznam, że smakowały świetnie. Były słodkie, ale nie za bardzo, a do tego miękkie i o smaku czekolady.

-I jak ci smakują?- zapytał Sehun siadając obok Tao

-Szczerze?- zapytałam z powagą

-Tak, chcemy wiedzieć co sądzisz.- odparł trochę smutny Baek

-Są przepyszne!- krzyknęłam śmiejąc się z ich min

Wyglądali komicznie. Zapewne myśleli, że będą okropne, ale chyba miło ich zaskoczyłam.

-Jesteś wredna, tak nas nastraszyłaś!- krzyknął Sehun rzucając we mnie misiem

Skąd on tak nagle wytrzasnął pluszaka? Gdzie niby go trzymał? Po tym jak tylko nim dostałam zaczęła się między nami bitwa na pluszaki, którą nieszczęśliwie zakończył prezes. Czemu on? Kiedy akurat rzucałam w stronę Kai'a, to ten debil się uchylił i dostał wchodzący do sali prezes.

-Przepraszam pana bardzo.- powiedziałam schylając głowę, bo nie chciałam widzieć wybuchu wściekłości mężczyzny

Jednak nie słyszałam krzyku, a śmiech. Gdy tylko podniosłam głowę do góry to automatycznie dostałam misiem w twarz. Zobaczyłam wtedy uśmiechniętego prezesa który szedł w moją stronę. Kiedy był już wystarczająco blisko przytulił mnie delikatnie i niepewnie.

-Nie masz mnie za co przepraszać.- powiedział cicho

-Ale uderzyłam pana.- zaprzeczyłam- Więc przepraszam.

-W teorii to Kai powinien dostać, więc się nie gniewam.

-Co pana do nas sprowadza?- zapytał Suho

-A tak, właśnie. Chłopcy musicie pokazać mi choreografię do nowego MV. Wszystko jest gotowe, prawda?

-Tak prezesie.- potwierdził D.O.

-W takim razie, ja już nie przeszkadzam.- powiedziałam kierując się w stronę wyjścia

-Nada jeśli chcesz to możesz zostać. Nie będziesz mi przeszkadzała. A chłopakom raczej też nie.- odparł pan Kim

-Przepraszam, ale naprawdę powinnam już iść. BTS pewnie na mnie czekają.

-Dobrze, w takim razie do zobaczenia później.

Wyszłam z sali i skierowałam się do BTS. Szłam powoli korytarzem myśląc nad tym co się stało w sali Exo. Ojciec Jin'a wcale nie zdenerwował się na mnie. A wręcz przeciwnie, też się zaczął w to bawić? Gdy doszłam do sali prób to nie pukając weszłam do sali i to chyba był mój błąd. Jin, Jimin, Mon, Suga i V stali bez koszulek i tańczyli coś. Jungkook razem z J-Hopem robili coś na laptopie, ale gdy mnie tylko zobaczyli od razu zamknęli sprzęt.

-Wszystko ok?- zapytałam wchodząc do sali i starałam się ignorować to co robił Jimin i reszta

-Jasne kotku, co tak długo zajęło ci przyjście do nas i gdzie masz picie?- zapytał Jeon podchodząc do mnie i przytulając

-Pewnie zostawiłam je u Exo. Byłam u nich przed chwilą.- odparłam wtulając się w niego jeszcze mocniej

-Tak długo? Co u nich robiłaś mała?- zapytał Jimin podchodząc do nas

-Lepiej się ubierz, a później zadawaj pytania.- odparłam siadając na sofie, która stała w rogu sali

Chłopaki posłusznie ubrali się i usiedli blisko mnie.

-To co robiłaś?- zapytał kuzyn

-Próbowałam ciastek i była walka na pluszaki.

-Świetnie się z nimi bawisz, zaraz jeszcze będziesz tam miała nowego kuzyna i chłopaka.- zasmucił się Jim

-Jesteś idiotom, że tak myślisz! Lubię ich, ale to tutaj jest osoba którą kocham, moi najlepsi na świecie przyjaciele i rodzina.- odparłam zła, że w ogóle coś takiego był w stanie powiedzieć

-Miałem taką nadzieję.- ucieszył się

-A co kochanie robiliście z Hobie?

-Nic takiego kochanie.- odparł po chwili namysłu

Aha! Czyli kłamie, zawsze byłam w stanie to stwierdzić po jego zachowaniu. Już miałam się odezwać, ale przerwał mi pan Kim.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top