#Chapter Ninetieth-Eighth

Jimin Pov.

Oczywiście, że byłem wściekły na Jeona, ale bardziej to bolał mnie widok Nada. Już wiele razy znosiła humorki tego skurwiela, płakała przez niego i rozstawali się, a później schodzili. Ale tym razem już tak łatwo nie będzie. Nada poddała się, już nie miała więcej siły walczyć z tym dzieciakiem i swoją miłością. Odpuściłam sobie i woli wróci do Polski niż być z nami. Jako jej brat muszę wygarnąć wszystko temu dzieciakowi, jednak uprzedził mnie Suga, który najwidoczniej też był poruszony sytuacją Nada. W sumie to każdy podobnie zareagował na ich rozstanie jak nasza dwójka. Mimo, że przyjaźnię się z Jungkook'iem bardzo, ale to bardzo długo to siostra jest dla mnie o wiele ważniejsza niż przyjaciel. Po tym jak Suga wyszedł z resztą przyszła kolej na mnie. Wszedłem do środka i usiadłem obok Jungkook'a na łóżku patrząc na niego.

-Zadowolony jesteś z siebie?- zapytałem, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi- Teraz ze mną nie gadasz czy masz takie wyrzuty sumienia, że nie możesz nawet na mnie spojrzeć?- spytałem

-Wyrzuty, niby czemu?- zapytał dalej na mnie nie patrząc

-Tego, że to ty zawiniłeś, a nie Nada. Że zostawiła cię i teraz wyjedzie, a ty nie możesz nic zrobić, bo to właśnie jej decyzja.

-Jak sam powiedziałeś to ONA mnie zostawiała i to ONA postanowiła wyjechać, mnie w to nie wplątuj.- odparł

-Jesteś bezczelny, ale taki zawsze byłeś. Nawet nie wiesz jak bardzo ją skrzywdziłeś. Dalej cię kocha, a co gorsze to ty też ją kochasz, ale nie chcesz tego powiedzieć.

-Masz rację. KOCHAM JĄ! Tak bardzo, że boli mnie gdy widzę jakiś napalonych gości wokół niej, boję się, że przestanie mnie kochać. Boję się, że rzuci mnie z dnia na dzień i pójdzie do takiego faceta. Właśnie dlatego oświadczyłem się licząc, że będziemy razem już na zawsze, ale szybko to minęło. A co gorsze to moja wina. Uderz mnie tak samo jak Suga, pokaż mi jaki jestem okropny!- krzyczał ze łzami w oczach

-Nie przyszedłem cię wyzywać czy bić. Nie jestem jak Suga. Chciałem tylko pokazać ci, że to twoja wina. Że to ty zrobiłeś źle traktują tak Nada. Ten chłopak co go pobiłeś znał cię i wiedział kim jesteś, Nada zrobiła to, żeby cię chronić i nas z resztą też, a co otrzymała w zamian. Byłego chłopaka i lot do Polski w jedną stronę.- cały czas mówiłem do niego spokojnie i byłem opanowany

-Jak mogę to odkręcić, Hyung! Błagam pomóż mi!

-Nie wiem jak można coś takiego odkręcić, jeśli w ogóle można. Ona cię kocha, ale nie jest głupia. Już 3 raz nie popełni tego samego błędu. Może i robiła to już kilka razy, bo jest na tyle zakochana, że liczyła, że nie zranisz jej. Jednak przeliczyła się i właśnie w tej chwili poddała się. Pierwszy raz od kiedy ją znam i kiedy rozmawiałem z jej rodzicami, pierwszy raz w życiu poddała się, zawsze walczyła kilkanaście razy, ale teraz już miała tego dość. Właśnie zniszczyłeś ją i nic tego nie zmieni.- odparłem i wyszedłem z sali

-Uderzyłeś go?- usłyszałem głos J-Hope

-Nie, nie jestem jak Suga, rozmawiałem z nim na spokojnie. I wydaje mi się, że będzie bardziej cierpiał niż przez uderzenie czy wyzwiska.- odparłem

-Teraz sugerujesz, że używam przemocy?- zapytał Suga

-Nie Hyung, ale uważam, że nie musiałeś go bić.

-To co teraz zrobimy skoro Nada wyjedzie, Jungkook się załamie, a my zapewne stracimy przyjaciela?- zapytał V

-Nie wiem, mam nadzieję, że jednak Nada zostanie i nie wyjedzie. Z Jeonem też nic nie wiadomo.- odparłem przytulając przyjaciół, bo właśnie tego nam teraz brakowało miłości

Jungkook Pov.

Tak, jestem największym idiotą jaki chodził po tej planecie. Powinienem już dawno leżeć na ziemi, a mnie powinien okładać Suga razem z Jimin'em. Zraniłem najwspanialszą dziewczynę jaką kiedykolwiek poznałem, a w dodatku to była pierwsza dziewczyna, którą naprawdę pokochałem i liczyłem na udaną wspólną przyszłość. Jestem często zazdrosny, ale to tylko dlatego, że kocham ją i jak tylko widzę jakiś napalonych typów, że ślinią się na jej widok i od razu im staje to denerwuję się i stresuję, że odbiorą mi ją w mgnieniu oka. Wiem, że Nada nie jest taka łatwa, ale to wcale nie chodzi o nią, ale o tych gości. Teraz przeze mnie wyjedzie do Polski i już więcej jej nie zobaczę.

A co się stało z tym wypadkiem? Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle drzewo. Nie, żartuję. Tak serio to byłem mega zdenerwowany, a jak jestem zły to od razu szybciej jadę. Tak jakieś 150 km/h po drodze i nagle nie zauważyłem zakrętu i wjechałem w drzewo. Na szczęście nic mi się nie stało. Mnie nie, ale za to Nada tak. Muszę to odkręcić i z powrotem sprawić, aby mnie pokochała. Gdy tylko Jimin wyszedł zacząłem płakać, byłem tak wściekły na siebie za to co się stało. Co gorsze, to nie tylko ja ją stracę, ale moi przyjaciele, którymi dotychczas byli i Noona, wszyscy którym na niej zależało. Jeśli teraz czegoś nie zrobię to Jimin i Suga mnie zabiją, znaczy Suga zabije, a Jimin będzie miał tę swoją spokojną gadkę, która jeszcze bardziej zabija człowieka. Moje rozmyślanie przerwał mi lekarz.

-Możemy już pana wypisać.- powiedział i podał mi kartkę

-Dziękuję. A co się stało z moim autem?- zapytałem

-Raczej nic z niego nie zostało, był totalnie zniszczony.- odparł i wyszedł

Wziąłem swoje rzeczy i wyszedłem z pokoju, na korytarzu dalej stali chłopcy.

-Jimin przyjechałeś tutaj autem?- zapytałem wprost

-Tak, a co?

-Pożycz mi auto na dziś. Błagam, to moja jedyna szansa.- mówiłem klęcząc na kolanach, jeszcze nigdy nie zrobiłem nic tak upokarzającego

-Nie musiałeś tego robić i tak bym ci je dał. Tylko nie rozwal mi auta, bo jest Hyolyn.- odparł wyciągając kluczyki z kieszeni i rzucił je w moją stronę

-Dziękuję stary, ratujesz mi życie.- odparłem biegnąc w stronę parkingu

Szybko wsiadłem do auta i pierwszym moim celem była kwiaciarnia. Kupiłem 201 sztuk niebieskich tulipanów. Wykupiłem wszystkie jakie mieli, to była jedyna kwiaciarnia, która sprowadzała te kwiaty i zawsze tam je brałem. Później szybko jednak uważając na auto pojechałem do domu Nada. Wziąłem kwiaty i udałem się w stronę jej mieszkania. Mam nadzieję, że wybaczy mi, a jak nie to niech chociaż zostanie w Korei.




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top