#Chapter Fourth
Nada Pov.
Czułam się już lepiej. Otworzyłam oczy i wtedy zobaczyłam, że nie jestem w szkole, a leżę w łóżku w nie swoim pokoju. Do tego trzymam kogoś za rękę, a ta osoba leży obok mnie. Był nią Jimin. Gdy tylko go zobaczyłam zaczęłam piszczeć.
-Co się stało?- zapytał zdecydowanie zbyt zaspany
-Co ja tu robię?- zapytałam przecierając oczy
-Zasnęłaś na lekcji, nie mogłem cię obudzić więc wróciliśmy do domu.- odparł
-Ale co ja tu robię z tobą?- ciągnęłam dalej
-Kiedy spałaś złapałaś mnie za rękę i nie chciałaś puścić więc zostałem z tobą. Uwierz nie zrobiłbym ci nic. Jesteś moją rodziną.
-Czyli gdybym nią nie była to już byś coś zrobił?
-Nie, po prostu nic się nie stało.
-Dobrze.- odparłam
Wstałam z łóżka i poszłam do salonu, gdzie siedział Jungkook i V. Usiadłam obok nich i przytuliłam się do poduszki.
-Dobrze się już czujesz?- zapytał nagle Tae
-Tak.- odparłam
-To super. Martwiliśmy się. Jungkook zaraz przyniesie ci wodę.
-Nie musi, sama mogę to zrobić.- powiedziałam kiedy chłopak już wstał
-Nie, nie powinnaś się teraz za bardzo przemęczać.- odparł idąc do kuchni
Wstałam i poszłam za nim. Po chwili byłam już w kuchni, stanęłam obok niego.
-Dam sobie sama radę.- powiedziałam
-Nie wątpię w to, ale pozwól, że ci pomogę.
Kiedy już nalaliśmy wody do szklanek wróciliśmy do reszty.
***
Wspaniale spędzałam z nimi czas. Często nawet nocowałam u nich. Mimo, że mieszkałam piętro wyżej nasze rozmowy kończyły się późno w nocy i nie chciałam budzić moich rodziców. Zawsze spałam w łóżku Jimina, a on albo na sofie w salonie albo u któregoś z przyjaciół.
Muszę przyznać, że nie traktuję już BTS jak moich idoli, ale jak moich przyjaciół. Uwielbiałam tych chłopaków i przyzwyczaiłam się, że spędzam z nimi więcej czasu niż z kimkolwiek innym. Nawet Kasia została odsunięta na drugi plan.
Minęły już kolejne dwa tygodnie, od kiedy BTS mieszkają obok mnie i chodzą ze mną do klasy. Dziś jest dzień, kiedy mamy w-f. Nie ćwiczę na nich, bo mam problem z kolanem, ale nie spędzam tego czasu z dziewczynami, a z chłopakami. To jest jedna z nielicznych rzeczy, które lubię w szkole.
Spędzam lekcje z chłopakami, bo BTS też ćwiczą i nauczyciele niewiedzący o tym, że oni potrafią mówić po polsku prosili mnie, żebym została. Oczywiście zgodziłam się, bo ubóstwiam patrzeć jak Jimin i Jungkook grają i ćwiczą. Właśnie mamy przerwę między zajęciami. Wyszłam z szatni dziewczyn, która jest na parterze i podeszłam do TaeHyunga i Jimina.
Chłopcy stali przy ławkach, na których siedziała reszta uczniów.
-Jiminnie daj mi łyka wody?- poprosiłam Parka
-Jeśli chcesz to proszę.- podał mi butelkę
Wzięłam łyka i za chwilę oddałam mu zakręconą butelkę z niegazowaną wodą.
-Dzięki.
-Proszę, a właśnie Jungkook chciał, żebyś szybko do niego poszła. Mówił, że to coś naprawdę ważnego. Chyba mu zależy na tej rozmowie.- powiedział Jimin biorąc kolejnego łyka
-A gdzie jest?- zapytałam
-W szatni.- stwierdził uśmiechnięty
-Są dwie szatnie męskie na pierwszym piętrze więc w której?- pytałam dalej
-W tej pierwszej.- odparł V
-Przy schodach?
-Tak.
-Ok, już do niego idę.
Weszłam po schodach i zapukałam, a po chwili weszłam do środka. To właśnie był mój błąd, bo Jungkook stał bez koszulki i patrzył na mnie.
Był tak dobrze zbudowany. Nawet nie spodziewałam się, że ich wokalista może aż tak dobrze wyglądać.
-Przepraszam. Jimin mówił, że chciałeś żebym przyszła. Przepraszam.- powiedziałam szybko i już chciałam wyjść, ale chłopak złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę przybijając do ściany obok drzwi
Patrzyłam na niego wystraszona, chłopak powoli zbliżał swoją twarz do mojej, a po chwili nasze usta się zetknęły, a moje oczy zrobiły się ogromne.
Poczułam się dziwnie, z jednej strony chciałam tego już od dłuższego czasu, ale z drugiej nie powinnam tego robić, bo boję się, że zniszczę mu karierę. Po moich policzkach spłynęła łza. Wtedy przypomniałam sobie, że dalej mnie całuje. Szybko odepchnęłam go od siebie i wybiegłam z szatni biegnąc w stronę damskiej. Wbiegłam do środka, usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać.
-Co się stało?- zapytała Kasia
-Nie. Proszę nie pytaj o to.- odparłam płacząc
Przyjaciółka nic nie odpowiedziała i tylko głaskała mnie po ramieniu, żebym się uspokoiła. Nagle drzwi od naszej szatni się otworzyły, a w progu stał Jungkook. Spojrzałam na niego, ale zaraz spuściłam wzrok dalej płacząc.
-Nada musimy pogadać.- powiedział po koreańsku
-Nie mamy o czym.- odparłam
-Jednak mamy. Proszę pozwól mi wejść.
-Nie, nie chcę z tobą rozmawiać.- powiedziałam i weszłam do łazienki, która była połączona z naszą szatnią
Za drzwiami słyszałam tylko rozmowę po angielsku. A po chwili do łazienki weszła Kasia.
-Dziewczyny wychodzimy, oni muszą naprawdę poważnie porozmawiać.- powiedziała przyjaciółka, a reszta posłusznie wyszła co było dość dziwne, że dziewczyny od tak się zgodziły wyjść z szatni tym bardziej, że zawsze tutaj przesiadywały
-Co ty robisz?- zapytałam
-To co powinnam. Jeon chce z tobą poważnie porozmawiać. Wysłuchaj go chociaż.
-Dobra.- odparłam zniechęcona
Wyszłam z łazienki i usiadłam na podłodze. W szatni zostałam już tylko ja siedząca i Jungkook stojący przy drzwiach wejściowych. Po chwili jednak zamknął drzwi na klucz i kucnął obok mnie.
-Czemu zamknąłeś?- zapytałam cicho
-Nie chcę, żebyś uciekła.- odparł przejeżdżając ręką po moim policzku
-Proszę, nie dotykaj mnie.- powiedziałam i zabrałam jego dłoń
-Musimy pogadać o tym co się stało.- odparł dalej kucając przede mną
-Pocałowałeś mnie, tylko to. Już sobie wyjaśniliśmy. Więc możesz zostawić mnie w spokoju.
-To czemu płakałaś? Co jest nie tak? O co chodzi Nada?- pytał dalej
-Miałam... ja... już wszystko gra. Teraz możesz już iść?
-Czemu płakałaś jak cię pocałowałem?- kontynuował ignorując mnie zupełnie
-Jak myślisz?- tym razem to ja spytałam
-Właśnie nie wiem, dlatego pytam. Cholera powiedź mi to wreszcie!
-Bo tak bardzo tego chciałam, ale jesteś idolem!- krzyknęłam
-To nie ma nic do rzeczy.
-Ma! Jesteś idolem, możesz całować się z każdą, a nawet jeśli chciałbyś z kimś być to są jeszcze fanki! Ja tak cholernie chciałam, żebyś poczuł do mnie coś więcej niż tylko nasza przyjaźń!
-A myślisz, że ja o tym nie marzyłem! Spodobałaś mi się! Nie obchodzi mnie zdanie fanek, jeśli kogoś kocham to co je to obchodzi!
Po tych słowach spojrzałam na niego zdziwiona. Po chwili poczułam jego ciepłe i słodkie usta na swoich. Jedną rękę położył na moim policzku i delikatnie kciukiem starł pojedynczą łzę, która pozostała po moim płaczu. Owinęłam swoje ręce wokół jego szyi.
Nawet nie zauważyłam kiedy chłopak mnie podniósł i oparł o lodowatą ścianę. Nie odrywając swoich ust od moich skierował się w stronę ławki. Usiadł na niej, a mnie posadził sobie na kolanach. Całowalibyśmy się dalej, ale przerwało nam dobijanie się do drzwi od szatni. Zeszłam z kolan chłopaka i podeszłam do drzwi otwierając je.
-Nareszcie, jest 10 minut po dzwonku.- powiedziała jedna z dziewczyn
-Co wy tak długo robiliście?- zapytała przyjaciółka
-Rozmawialiśmy.- odparłam przygryzając wargę
-Niech będzie, ale i tak ci nie wierzę.- stwierdziła uśmiechnięta
-Muszę już iść, bo chłopcy są już na sali.- zmieniłam szybko temat
-Jasne, idź do BTS.
-Wiesz, że muszę.
-Nawet jak byś nie musiała to i tak byś tam siedziała.- zaśmiała się
-Może.- odparłam również śmiejąc się
Poszłam na salę i usiadłam na ławce obok nauczyciela w-f'u. Chłopcy w tym czasie zaczęli rozgrzewkę przed grą w siatkówkę, a Jungkook ciągle się uśmiechał jak głupi i machał w moją stronę, gdy nikt nie patrzył.
-Czemu Jungkook jest taki szczęśliwy?- zapytał nauczyciel spoglądając kątem oka na idola
-Nie wiem. Pewnie coś się dobrego stało.- odparłam
-Mam nadzieję, że zawsze będzie taki szczęśliwy, bo teraz świetnie gra.
-Wydaje mi się, że może być częściej radosny.- zaśmiałam się pod nosem
Całą lekcję oglądałam jak chłopcy grają w siatkówkę. Jungkook był niesamowity. Raz dostał piłką w głowę, bo spojrzał na mnie. Kiedy zobaczył, że się zaśmiałam z tego to zaczął grać na poważne i tak się wkurzył, że później cztery razy pod rząd zdobył punkt. Wiadomo komu kibicowałam. Mojemu kuzynowi, Tae i Jungkookowi.
Kiedy lekcja się skończyła BTS podeszli do mnie i mocno przytulili. Zawsze lubiłam jak mnie przytulają, ale nie dziś. Byli tak spoceni i mokrzy, że będę tego żałowała do końca życia.
-Zostawcie mnie!- krzyknęłam
-Czemu?- zapytał V
-Dwa słowa: spoceni, mokrzy.- odparłam
-Nie jest aż tak źle.- zaprzeczył Jimin
-Nie czujesz tego, a ja tak. Więc idźcie do szatni przebrać się i umyć, a ja poczekam na was przy wejściu na salę.- powiedziałam
-Jasne szefowo.- zaśmiał się V
Chłopcy poszli do szatni, a ja czekałam na nich. Przez ten czas zastanawiałam się w jakich stosunkach jestem z Gukiem, bo przyjaźń będzie dość trudna. Nie powiedział mi, że mnie kocha ani, że chce się ze mną spotykać więc teraz nie za bardzo wiem w jakich relacjach jesteśmy. Jednak moje rozmyślanie przerwała mi czyjaś ręka ma moim ramieniu.
-Coś się stało?- zapytał właściwej dłoni, którym był Jeon
-Co? Nie, zamyśliłam się. Gotowi?- odparłam szybko
-Chłopaki jeszcze się przebierają, ale ja już jestem wolny.- odparł przytulając mnie
-Jungkook... - zaczęłam niepewnie
-Co? Co się stało?
-W jakiem my jesteśmy właściwie relacji?- zapytałam wprost, po co owijać to w bawełnę
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top