#Chapter Fiftieth-Second
-Przez to zapewne jak się szarpałaś masz rany.- odparł Jungkook siadając obok mnie i mocno przytulił mnie do siebie
-Czemu nic nie mówiłaś, że jesteś zastraszana?- zapytał Jimin
-A co niby byś zrobił?- zapytałam
-Nie wiem, moglibyśmy załatwić jakiegoś ochroniarza.- odparł J-Hope
-Obiecaj mi, że będziesz nam wszystko mówiła.- powiedział Jungkook
-Postaram się.- odparłam
-Obiecaj.- powtórzył Jimin
-Dobrze, obiecuję.- odparłam nie chcąc dłużej się kłócić
-Jutro zostajesz w domu, pod opieką Sugi.- zaczął RM wchodząc do pokoju
-Nie może zostać. Musi iść z wami. Poradzę sobie sama.- odparłam
-Nie wątpię, że sobie poradzisz sama, ale jednak nie mamy szyby i każdy może tutaj wejść więc wolę, żeby ktoś został z tobą. Martwię się, że ktoś znów będzie chciał ci coś zrobić.- stwierdził siadając obok mnie
-Prezes już wie?- spytałam
-Tak, nawet tutaj przyjechał, ale spałaś więc wrócił do wytwórni. Jin już mu powiedział, że wszystko z tobą dobrze i, że się obudziłaś.- odparł Suga wchodząc do pokoju i siadając na krześle przy biurku
-Kogoś jeszcze nie ma?- spytałam
-Już jestem, przyniosłem ci coś ciepłego do zjedzenia.- odparł Jin wchodząc z tacą
-Nie było pytania.- odparłam kładąc się ponownie
-Może zostawimy Nada samą, niech zje sobie w spokoju, później któryś z nas do ciebie przyjdzie.- stwierdził Jimin wstając z BTS i wszyscy wyszli z pokoju
Podniosłam się i wzięłam na kolana tacę z jedzeniem, zaczęłam jeść przepyszną zupę, którą ugotował mi Jin, po chwili usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Rozejrzałam się po pokoju i zauważyłam, że telefon leży na stoliku obok mnie. Wzięłam go do ręki.
Numer nieznany:
Raz ci się udało, ale więcej już się to nie powtórzy.
Numer nieznany:
Długo spałaś? Masz szczęście, że Jimin i jego koledzy przyszli.
Mój numer:
Czego właściwie chcesz?
Numer nieznany:
Już mówiłem i pisałem, żebyś odeszła z BigHit.
Mój numer:
Co ja ci takiego zrobiłam?
Numer nieznany:
Odebrałaś mi coś cennego.
Mój numer:
Nie możesz znaleźć sobie czegoś innego?
Numer nieznany:
A ty nie możesz odejść? Radzę się pilnować, bo więcej już BTS cię nie uratuje.
Po chwili do pokoju wszedł Jungkook więc zablokowałam telefon i zaczęłam dalej jeść. Chłopak usiadł obok mnie i pogłaskał po głowie przysuwając mnie do siebie bliżej.
-Na pewno wszystko dobrze?- zapytał patrząc na mnie z troską
-Tak, jak widzisz jestem cała i prawie zdrowa.- odparłam pokazując na szyję
-Mówię serio, gdyby nie to, że przyszliśmy mogło stać się coś strasznego.- powiedział
-Ale nic się nie stało. Ważne, że żyję. Oppa nie martw się już tak. Zajmij się lepiej comebackiem. Ja sobie poradzę, a ty musisz się skupić na fanach i zespole.
-Walić fanów, jesteś dla mnie ważniejsza. BTS sobie poradzą.
-Ja też. - odparłam odkładając tacę
-Wiem, ale o ciebie bardziej się martwię niż o nich.
-Nie musisz się tak o mnie martwić. Dam sobie radę, a teraz lepiej idź do przyjaciół.- powiedziałam całując go w policzek i położyłam się ponownie
-A jak nie chcę?- zapytał kładąc się obok mnie i podpierając jedną ręką, żeby lepiej mnie widzieć
-Rób co chcesz, normalnie pokłóciłabym się z tobą, ale dziś nie mam siły.- odparłam odwracając się do niego tyłem i próbowałam zasnąć
Jednak moje starania szły na marne, bo Guk położył się obok mnie i zaczął jeździć rękoma po moim ciele i całował mnie po ramionach.
-Irytujesz mnie.- powiedziałam
-A ty mnie pociągasz.- odparł nie przestając całować moich ramion
-Nawet jak tak wyglądam?- zapytałam odwracając się do niego przodem
-Niby jak? Wyglądasz jak zawsze pięknie.- odparł uśmiechając się do mnie
-Guk nie mam siły, serio daj spokój. Jestem zmęczona.
-Jak wolisz kotku, ale wrócimy do tej rozmowy.
-Mhm.- odparłam odwracając się
Mój dzisiejszy sen nie należał do przyjemnych, cały czas miałam przed oczami tego zamaskowanego człowieka, ten głos. Skądś go już pamiętałam, tylko nie mogę sobie przypomnieć skąd go znam. Pół nocy w moim śnie byłam przez niego torturowana, a resztę widziałam jak męczył Jimin'a, Jungkook'a i resztę BTS. Obudziłam się nad ranem cała zapłakana. Obok mnie spał sobie jeszcze spokojnie Jungkook, wstałam i powoli nie budząc go poszłam do salonu. Jednak to był mój błąd.
W pomieszczeniu zobaczyłam mężczyznę całego ubranego na czarno, na twarzy miał czarne okulary i maskę. Myślałam, że to tylko wytwór mojej wyobraźni, ale kiedy postać zaczęłam podchodzić do mnie wiedziałam, że to już nie sen. Chciałam krzyczeć, ale nic by mi to nie dało, bo ściany są dźwiękoszczelne więc nikt by mnie nie usłyszał. Jedynie co to mogę spróbować uciec. I tak też zrobiłam. Jednak osoba szybko mnie złapała i przyłożyła do mojego brzucha nóż, którego lodowate ostrze czułam.
-Będziesz cicho to nie zrobię ci krzywdy.- powiedział, i znów ten głos, znałam go już doskonale
-Kim jesteś?- zapytałam
-Mówiłem już, chcę tylko żebyś odeszła z wytwórni.
-Jesteś ich byłym managerem? Dlatego tutaj wszedłeś, miałeś klucze.- powiedziałam, gdy już złożyłam wszystkie puzzle
-Myślałem, że szybciej się skapniesz, ale i tak nie tak źle.
-Czemu chcesz, żebym odeszła?
-Chcę z powrotem moją posadę.
-Wiesz, że BigHit i tak cię nie zatrudnią, po tym co zrobiłeś chłopakom nie masz nawet cienia szans.- powiedziałam odwracając głowę i naplułam mu na twarz
-Suka!- krzyknął i mocno przejechał ostrzem po moim brzuchu robiąc bardzo głęboką ranę
Upadłam na ziemię i złapałam się za obficie krwawiące miejsce. Mężczyzna nachylił się nade mną i już chciał przejechać po mojej szyi, ale do salonu weszli Jungkook, Jimin i V. Gdy tylko zobaczyli co się dzieje V i Jungkook rzucili się w stronę managera i złapali go. Jimin szybko zadzwonił po pogotowie, Jungkook trzymałam faceta, a V zadzwonił po policję.
-Nic ci nie będzie maluchu, zaraz karetka przyjedzie.- mówił Jimin siedząc obok mnie
-Przepraszam.- powiedziałam i nastała ciemność....
Kiedy nagle przebudziłam się byłam w bardzo jasnym pomieszczeniu, siedziałam na białym łóżku, wokół mnie nie widziałam niczego oprócz śnieżnobiałych ścian. Jednak po chwili obok mnie znikąd pojawiła się postać przypominająca mężczyznę. Spojrzałam na niego wystraszona.
-Nie bój się mnie. Nie zrobię ci krzywdy.- powiedział siadając obok mnie, czy on czyta mi w myślach
-Kim jesteś i co tutaj robię?- zapytałam patrząc na niego
-Jestem twoim aniołem stróżem, a ty jesteś... jakby to wyjaśnić coś w stylu cienkiej granicy między światem żywych, a zmarłych.- odparł
~Kochani wyszła nowa opowieść o Koreańskich legendach i mitach, jeśli jesteście ciekawi to zgłębiajcie więcej niż tylko płytką kulturę Korei. Bardzo byłoby miło, gdybyście tam zajrzeli.
Druga sprawa to to, że mamy już 1 330 obserwacji co znaczy nową książkę, jednak jest jeden warunek. Wbijacie 300 obserwacji na moim Instagramie i wtedy pojawia się tak polubiona przez was opowieść Jimin "Danger Man".
Instagram: wanessa_w._
Z góry dziękuję jeśli to zrobicie.
PS co powiecie na jeszcze inne wyzwanie i tym razem będziecie mieli do wyboru tematykę oraz członka BTS, ale pod jednym warunkiem. Jak wam się podoba ten pomysł? Piszcie mi koniecznie co o tym myślicie.~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top