#Chapter Eightieth-Eighth
-Tak, kocham cię.- powiedziałam, a chłopak nałożył na mój palec pierścionek i stanął na wprost mnie przytulając do siebie
-Dziękuję, że się zgodziłaś, nawet nie wiesz jak się cieszę.- powiedział bardzo cicho
-To było to co trzymałeś ostatnio w domu, jak przyszłam prawda?
-Tak, chciałem zrobić to już wcześniej, ale nie wiedziałem jak. Bałem się, że odrzucisz mnie więc siedziałem cicho.
-Niepotrzebnie, zgodziłabym się już za pierwszym razem. Wiem, jak bardzo mnie kochasz. Może wrócimy już do pokoju, jest dość zimno, a ty oddałeś mi swoją marynarkę. Zmarzniesz.- powiedziałam i zaczęłam iść w stronę auta, jednak Jungkook podbiegł do mnie i odwrócił w swoją stronę wskazując na niebo
Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam gwieździste niebo na który pojawił się napis zrobiony z fajerwerków.
-"Kocham cię Nada"?- zapytałam na głos
-Tak, dla ciebie, jednak jakbyś mnie odrzuciła to chciałem ci to pokazać.
-Ale tego nie zrobiłam.- odparłam
-Wiem, kocham cię Nada.- powiedział całując mnie delikatnie w usta
-Chodźmy już do auta.
Poszliśmy zgodnie z moją prośbą do samochodu, ale zanim jeszcze weszliśmy do środka, Guk odwrócił mnie w swoją stronę i oparł o auto, podpierał się na jednej ręce, którą położył na masce auta i złączył nasze usta. Oplotłam swoje ręce wokół jego szyi i przysunęłam do siebie bliżej. Pocałunki były długie, namiętne i przede wszystkim szczere, nie skrywały w sobie nic złego. Były wręcz idealne, Guk jak zawsze wspaniale całował, przy tym chłopaku zapominałam o całym świecie i wszystkim co mnie otaczało. liczył się tylko dla mnie on i jego wspaniałe usta. Kiedy jednak zabrakło nam powietrza odsunęliśmy się od siebie i uśmiechnęliśmy się do siebie. Jeon oparł swoje czoło o moje i pocałował w nos.
-wracajmy już.- powiedział cicho
-Jestem za.- odparłam i wsiedliśmy do auta
Całą drogę nie rozmawialiśmy, byliśmy cicho, ale nie przeszkadzało nam to, to raczej była przyjemna niż krępująca cisza. Chłopak trzymał mnie za rękę i bawił się pierścionkiem, który od niego dostałam. Po jakiś 15 minutach byliśmy już w hotelu. Na miejscu Guk wysiadł pierwszy, a później otworzył mi drzwi i pomógł wyjść. Złapał mnie za rękę i poszliśmy do naszego pokoju. Gdy tylko otworzyliśmy drzwi i progu spotkaliśmy wszystkich z BTS. Patrzyli na nas źli.
-Co jest?- zapytał Jungkook
-To.- odparł Suga i podał nam telefon
-"Z ostatniej chwili, sławny wokalista zespołu BTS- Jungkook i choreograf BTS- Nada zostali przyłapani na spacerowaniu po plaży. Podejrzewamy, że byli na randce. A później spotkaliśmy ich jak całują sie przy aucie. Czyli to potwierdzone, że się spotykają. Zapewne fanki są oburzone i żądają dokładnych wyjaśnień."- przeczytał na głos Jungkook
-I co z tego? Już wszyscy wiedzieli, że jesteśmy razem.- powiedziałam patrząc na te zdjęcia
-Ładnie wyszliśmy.- stwierdził Jeon
-Wy serio nic nie rozumiecie, trzeba teraz to wszystko dokładnie wytłumaczyć, co ty masz na palcu?- zapytał Jimin wskazując na pierścionek
-Pierścionek, nie widać?- zapytałam
-Czy to pierścionek zaręczynowy, nie mów mi tylko, że Jungkook ci się....
-Tak, oświadczyłem się. Jesteś szczęśliwy Hyung, prawda?- zapytał Guk przytulając mnie do siebie
-Nie zgadzam się, oboje jesteście za młodzi na ślub. Tym bardziej ty, Nada. Nie pozwalam wam na żaden ślub.- zaczął panikować i wszystkiemu zaprzeczać
-Przecież wiemy, nie mamy zamiaru jeszcze się pobierać, zrobimy to w odpowiednim czasie.- stwierdził Jeon
-W takim razie po co te zaręczyny?- zapytał Jin
-Chciałem pokazać Nada jak bardzo ją kocham. A to jest najlepszy sposób na pokazanie tego.
-Dalej was nie rozumiem, ale nie wnikam w to. Jak wrócimy do Korei to macie rozmowę z prezesem.- stwierdził Suga patrząc na nas
-Spoko, a teraz idźcie spać, bo jutro wracamy i musimy być wypoczęci. Dobranoc, kocham was.- powiedziałam, a wszyscy wyszli z pokoju
Wykąpaliśmy się z Jeonem i położyliśmy się, mieliśmy zapaloną jedną lampkę, która rzucała trochę światła. Odwróciłam się w jej stronę i zaczęłam przyglądać się pierścionkowi, który dał mi Jungkook.
-Idź spać, przestań tak patrzeć na ten pierścionek, bo ci go zabiorę.- usłyszałam cichy głos Jungkook'a, a po chwili chłopak odwrócił się do mnie przodem
-Wcale na niego nie patrzę.- skłamałam chowając rękę pod kołdrę
-Jak nie patrzysz to świetnie więc chodź spać.- powiedział przytulając mnie
-Dobranoc.- szepnęłam
Rano obudziłam się pierwsza, leżałam na Jeona brzuchu, chłopak trzymał swoje ręce ma moich pośladkach, a bluzkę miałam podwiniętą do wysokości biustu. Spojrzałam na jeszcze słodko. Wyglądał uroczo i tak niewinnie jak mały aniołek. Jego skóra byłam prawie nieskazitelna, tylko ta jedna blizna na lewym policzku. Jednak dodaje mu uroku i pewnego rodzaju oryginalności, w końcu nie każdy idol ma bliznę na policzku. Jungkook uśmiechał się przez sen i coś mówił pod nosem. Przysłuchiwałam się temu co szepcze. Mogłam zrozumieć tylko niektóre słowa "Kocham cię... Nada... Proszę nie zostawiaj mnie.... Jesteś dla mnie wszystkim... Jesteś najlepszą dziewczyną jaką poznałem..." . Słysząc to co mówił mimowolnie uśmiechnęłam się, podniosłam powoli rękę i zgarnęłam pojedynczy kosmyk jego przefarbowanych na ciemny blond włosów. Chłopak poruszył się i zacisnął dłonie na moich pośladkach marszcząc przy tym nosek i czoło. Jednak po chwili rozluźnił się i otworzył delikatnie powieki.
-Nada?- zapytał zaspany
-Tak, twoja narzeczona.- odparłam i pokazałam pierścionek, bo dalej byłam z tego tak bardzo szczęśliwa
-Cieszę się, że pierścionek się spodobał. Wygodnie ci na mnie?
-Nie powiem, że nie. Jesteś mięciutki, ale twój brzuszek jest twardy.- powiedziałam uroczym głosem patrząc na niego
-Ale jednak kochasz mój "twardy brzuch" jak to powiedziałaś.- stwierdził
-Tak, a ty kochasz mój biust i pośladki, ale nie chcesz się do tego przyznać.
-Tak, kocham i zawsze będę kochał tak jak twoje gadulstwo i uroczą buzię i twoje oczy, głos, wszystko.- odparł
-Uważasz, że dużo mówię?
-Powiedziałem wiele, a ty zapamiętałaś tylko to?- zaśmiał się
-Tak, dużo gadam?
-Czasami, ale kocham to jak już powiedziałem. Powinniśmy wstać i zacząć się pakować to powrotu do Korei i rozmowy z prezesem, pewnie nie jest zadowolony z naszego związku.
-Jasne, wstajemy.- odparłam i podniosłam się- Ale nie zostawisz mnie prawda?- zapytałam
-Zwariowałaś? Nigdy bym tego nie zrobił. Jak już ci mówiłem wolę zrezygnować z pracy niż z ciebie. Jesteś dla mnie najważniejsza.
-Dziękuje.- odparłam i przytuliłam się do Jeona
Guk objął mnie i pocałował w głowę, a później zaczęliśmy się pakować, następnie przebraliśmy się i byliśmy już gotowi do powrotu do Seulu. Musieliśmy jeszcze czekać na V, który jak zwykle nie był gotowy. Tym razem okazało się, że chłopak zgubił gdzieś telefon, ale znalazł go po godzinie szukania w tylnej kieszeni swoich jeansów. Po jego długim przygotowaniu pojechaliśmy na lotnisko i wylecieliśmy. Było dopiero 10 po 16, a my już byliśmy w Korei. Na miejscu czekał prezes, który kazał mi, Jungkook'owi, Jimin'owi i Hyolyn wsiąść z nim do auta. Chłopaki pożegnali nas jakbyśmy szli na skazanie i mieli zaraz umrzeć. Dojechaliśmy do wytwórni, całą drogę siedzieliśmy w grobowej ciszy, słychać było tylko jak oddychamy. Jungkook trzymał mnie za rękę i bawił się pierścionkiem. Wyszliśmy z auta i stanęliśmy przed nim.
-Za 5 minut chcę was widzieć u mnie w gabinecie. Nawet nie marzcie o spóźnieniu się.- powiedział pan Kim i wszedł do budynku kierując się do swojego biura
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top