8. Komisariat

Jimin: Hjuston mamy problem

RapiChrapie: Ehh... Te dzieci się znowu w kłopotu wpakowały... Nie komentuje

Jimin: Jak to dzieci -,-

MatematycznyGeniusz: Ten pan ubrany na czarno powiedział, że ukradłem kucyka!!!! Przecież to nie prawda!!! On sobie biegał po ulicy!!! A mi się go zrobiło szkoda i go chciałem przygarnąć tylko T.T

Dżej-Nadzieja: Spokojnie Taeś, to nie twoja wina, tylko nie kłam na komisariacie bo wtedy może być problem

MatematycznyGeniusz: A co miałbym niby powiedzieć, że zabrałem kucyka do domu? I liczyć na to, że będą mili?

Jimin: Ehhh... Masz im opowiedzieć od początku jak to się stało i tyle

MatematycznyGeniusz: Okeyyy :/

Ciasteczko: Trzymamy kciuki ^^

_________________________________________

Godzinę później...

RapiChrapie: To może mieć straszny koniec ale zaryzykuję... Tae, jak ci poszło?

MatematycznyGeniusz: Pan w czarnym ubraniu powiedział, że to nie moja wina, że koń szalał po ulicy i dziękowali mi za złapanie go ^^

RapiChrapie: To dobre zakończenie historii... Podoba mi się

MatematycznyGeniusz: Ale...

RapiChrapie: Czy zawsze musi być jakieś ale?!

Jimin: Spokojnie... To nic poważnego

MamaKucharka: Tylko lepiej usiądź :')

RapiChrapie: Dobraa... Już się boje

MatematycznyGeniusz: Powiedzieli, że mam dwa tygodnie prac społecznych, codziennie po 4 godziny, za karę, nie chodzi o to, że niby ukradłem kucyka...

RapiChrapie: To o co?

MatematycznyGeniusz: O to, że ten kucyk kopnął jakiegośtam faceta, który miał ból dupy i postanowił to zgłosić na policje 😒

RapiChrapie: Kiedy zaczynasz?

MatematycznyGeniusz: Od 16:00...

RapiChrapie: Od dzisiaj?!

MatematycznyGeniusz: Tak

Jimin: Zaczynamy trasę koncertową od przyszłego tygodnia!

Dżej-Nadzieja: Ej, spokojnie, to przecież nie jego wina, że ten kucyk postanowił kopnąć jakiegoś faceta ;-;

Jimin: Co ty go tak bronisz?

RapiChrapie: W sumie to jego... On tego bydlaka zabrał z ulicy...

MatematycznyGeniusz: Muszę kończyć, idę zbierać śmieci...

Dżej-Nadzieja: Noi co zrobiliście?! Przez was biedny Tae będzie się obwiniał!

Cukrzyca: Koń ma rację ^^

Jimin: Koń XD

Cukrzyca: No koń ( ͡° ͜ʖ ͡°)

MatematycznyGeniusz: Dziękuje ❤

Dżej-Nadzieja: Nie ma za co

MatematycznyGeniusz: Serio muszę iść, papa

Jimin: Paa

Dżej-Nadzieja: JAKI KOŃ?!

Cukrzyca: Koń to koń ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dżej-Nadzieja: A cukier to cukier...

Cukrzyca: Idę spać -,-

Dżej-Nadzieja: Ja też w sumie...

MatematycznyGeniusz: A ja będe pracować, ale fajnie...

_________________________________________

Cztery godziny później...

Dżej-Nadzieja: Udało się!

Jimin: Co?

Dżej-Nadzieja: Powiedziałem im na komisariacie, że byłem wtedy z Tae i miałem go pilnować, ale przed tym wypadkiem poszedłem na chwilę dalej żeby odebrać telefon ^^

Ciasteczko: Awww <3

Jimin: I co?

Dżej-Nadzieja: I teraz ma połowę mniej pracy :)

MatematycznyGeniusz: Ojejkuuu.... Hyung dziękuje!!!

Jimin: A ty?

Dżej-Nadzieja: Ja mam drugą połowę tego co trzeba odpracować

MatematycznyGeniusz: c o

Dżej-Nadzieja: Zaczynam jutro o 16:00 do 20:00

Ciasteczko: Hyung jaki ty kochanyyy

Dżej-Nadzieja: Wiem

MatematycznyGeniusz: Ale ja nie chcę żebyś za mnie pracował, to była moja wina i muszę ponieść konsekwencje.... Poza tym chcę żebyś odpoczywał przed trasą ^^

Ciasteczko: Ojejkuuu

Jimin: Kookie, może my też sobie tak posłodzimy na priv ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kookie: A gdybym był na miejscu Tae... To byś zrobił to samo co hyung?

Dżej-Nadzieja: Ty też Taeś, wszyscy musimy mieć dużo energii ^^

Jimin: Nie wiem...

Kookie: Too... Nie

MatematycznyGeniusz: Jesteś kochany <3

Dżej-Nadzieja: Ty też, idź już spać bo musisz mieć jutro siły na tą prace

MatematycznyGeniusz: Ty też hyung

Dżej-Nadzieja: Dobranoc

Jimin: Dobranoc

Ciasteczko: Dobranoc

MatematycznyGeniusz: Dobranoc 😙

_________________________________________
Do następnego! 😉

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top